Deutz-Fahr Agroplus 100 z sześciocylindrowym motorem to główny ciągnik w 80-hektarowym gospodarstwie. Z czasem do jego zadań doszła praca z ładowaczem w przechowalni. Czy dla niemieckiego ciągnika z włoskiego koncernu to nie za dużo?
Ciągniki nowej serii 7 zostały opracowane przez inżynierów Deutz-Fahr z myślą o pracy tych traktorów w firmach świadczących usługi oraz dużych gospodarstwach rolnych. Na właśnie takie potrzeby powstały dwa modele ciągników o...
Ciągnik został kupiony w 2004 r. przez Andrzeja Urbaniaka z Żarczyna koło Kcyni (woj. kujawsko-pomorskie). Było to naówczas wydarzenie na całą wieś, gdyż naokoło poruszały się jedynie stare Ursusy i równie wiekowe Zetory. – Mieliśmy wybór pomiędzy Zetorem a Deutz-Fahrem. Chcieliśmy kupić bardziej nowoczesny (na tamte czasy) ciągnik. Różnica w cenie pomiędzy tymi maszynami w zasadzie była niewielka, ok. 25 tys. zł – mówi Urbaniak. Wybór ciągnika był jednak przesądzony, gdyż praca Ursusami odcisnęła swoje piętno w świadomości rolników. – „Czwórka” po doświadczeniach z Ursusami zawsze się nam kojarzyła z silnikiem zbyt słabym. Wiadomo, że zupełnie inaczej pracuje traktor, kiedy silnik ma sześć cylindrów, zresztą „szóstka” zawsze wydawała się nam mocniejsza. Dlatego wybrałem ciągnik z silnikiem sześciocylindrowym – mówi Andrzej Urbaniak.
Przyzwoite spalanie
„Setkę” z fabryki w Lauingen kupiono do pracy w gospodarstwie w charakterze głównego ciągnika. Jednak 10 lat temu gospodarstwo było mniejsze, miało też trochę inny profil. Aktualnie Andrzej Urbaniak uprawia głównie ziemniaki, zboża, rzepak i kukurydzę na kiszonkę. Utrzymywane jest w niewielkiej liczbie bydło opasowe. Ponadto właściciele zwiększyli powierzchnię gospodarstwa z niespełna 40 do 88 ha. Teraz Deutz-Fahr przechodzi w „służbę” traktora pomocniczego.
Jak na ciągnik z silnikiem sześciocylindrowym, mały Deutz-Fahr Agroplus nie jest jakoś specjalnie paliwożerny. Jak mówią zgodnie ojciec i syn – Andrzej i Mateusz Urbaniakowie – w orce ciągnik zużywa od 15 do 18 l oleju napędowego na 1 ha. Oczywiście jest to uzależnione od rodzaju gleby, gdyż jak się okazuje, u gospodarzy z Żarczyna znajdziemy różne ich rodzaje. Ciągnik w momencie zakupu był potrzebny do pracy z czterokorpusowym pługiem obracalnym Ibis L, z agregatem uprawowo-siewnym, talerzowym Ares Unii Group z siewnikiem oraz do prac transportowych. Świetnie spisywał się także jako ciągnik do nawożenia pogłównego wczesną wiosną, szczególnie ze względu na nieduży ciężar i szerokie ogumienie. – Kupiliśmy ten ciągnik i na inny bym się nie zamienił, spełnia nasze wszelkie oczekiwania i dzięki niemu realizujemy nasze założenia – mówi Urbaniak. Maszyna mimo sześciocylindrowego silnika jest zwarta i zwrotna. Nie przeszkadza właścicielom to, że czasami podczas pracy z agregatem trochę się kołysze, gdyż jest krótki i niski. Te cechy obaj panowie uważają za zaletę Agroplusa. Aby zminimalizować podrywanie przednich kół, rolnicy założyli przednią płytę zaczepową od większego ciągnika tej marki – Agrotron – i dokładają płyty balastowe w zależności od obciążenia tylnego podnośnika. Ponadto traktor pomimo mechanicznej przekładni dobrze sprawdza się w transporcie – w ciągu jednego sezonu wywiózł 270 t ziemniaków.