25 lat marki Kuhn w Polsce
Ćwierć wieku temu powołano do życia w naszym kraju oddział handlowy firmy Kuhn. Ogólnopolska sprzedaż i obsługa posprzedażna nowych maszyn i narzędzi francuskiego producenta z Saverne rozpoczęła się jednak wcześniej, za sprawą spółki Agrol z Jelonka koło Poznania.
Artur Szymczak, dyrektor zarządzający spółką Kuhn Maszyny Rolnicze, stwierdził podczas konferencji prasowej na tegorocznym Agro Show, że przez te ćwierć wieku w rolnictwie zmieniło się w zasadzie wszystko. Trudno się z tym nie zgodzić. Zmiany dotknęły samych rolników, ale też całą rzeszę sprzedawców, mechaników i innych specjalistów z nimi współpracujących. Część z nich została zastąpiona młodszym pokoleniem, a pozostali mogą pochwalić się ogromnym doświadczeniem zawodowym. Zmienił się sposób postrzegania pracy na roli, wzrosły średnie plony, a wraz z nimi oczekiwania w stosunku do maszyn i narzędzi.
Przedsiębiorstwo Kuhn Maszyny Rolnicze powstało w 1998 r. po przejęciu przez grupę Kuhn założonej przez Piotra Bielińskiego firmy Agrol. To właśnie kierowane przez niego przedsiębiorstwo było pierwszym importerem francuskich maszyn i narzędzi do Polski. Wraz z nimi były sprzedawane choćby rozsiewacze nawozów Rauch. Przez lata działalność Kuhna w naszym kraju była mocno związana z innym uznanym światowym producentem – amerykańską firmą John Deere. Polskie oddziały obu przedsiębiorstw do 2012 r. współdzieliły plac i biura w podpoznańskim Jelonku w gminie Suchy Las. Nieco dłużej Kuhn Maszyny Rolnicze zaopatrywał również wielkopolskich rolników w zielono-żółte ciągniki i maszyny ze skaczącym jeleniem w logo. Zanim sieć dilerska John Deere’a przyjęła obecną formę, należał do niej również Kuhn.
Pierwszym dilerem spółki Kuhn Maszyny Rolnicze została firma Maszyny Rolnicze Suchy (wtedy jeszcze pod inną nazwą) z Krapkowic na Opolszczyźnie. W filmie dostępnym w serwisie YouTube Norbert Suchy wspomina, że początki działalności nie były łatwe. W polskim rolnictwie wciąż królowały Ursusy. Zresztą podczas pierwszych pokazów agregatu uprawowo-siewnego z logo Kuhn koniem pociągowym był właśnie przedstawiciel ciężkiej serii z warszawskich zakładów. Poza tym w owych czasach różnego rodzaju prezentacje pracy sprzętu miały jeszcze większe znaczenie niż obecnie. Nie było Internetu, gdzie dzisiaj w ciągu kilku sekund możemy czasem znaleźć setki filmów z pracy danej maszyny czy urządzenia. Rolników trzeba było, mówiąc dosłownie, przekonać do zachodnich rozwiązań. Prezentacja możliwości rozsiewacza nawozów Rauch wyposażonego w układ wysiewu granicznego (który dzisiaj jest niemal standardem w tego typu profesjonalnych maszynach) wywołała wręcz zachwyt zgromadzonych osób. Szczególnie że demonstracja odbywała się w warunkach zimowych, a na biały śnieg rozsypywano czerwoną sól potasową. Artur Szymczak podkreśla, że sukces marki Kuhn w Polsce nie byłby możliwy bez ludzi. To właśnie ich zaangażowaniu i ciężkiej pracy firma zawdzięcza swoją obecną pozycję.
- Artykuł ukazał się w wydaniu 12/2023 miesięcznika "Rolniczy Przegląd Techniczny". ZAPRENUMERUJ