Rolnicy mają już plany bioasekuracji w związku z ASF
Na koniec grudnia ub.r. 90 proc. rolników, którzy deklarują chęć przemieszczania świń, posiadało już plany bioasekuracji - poinformował Henryk Kowalczyk, minister rolnictwa. Dokumenty są obligatoryjne przy przemieszczaniu tych zwierząt w strefach objętych ograniczeniami z powodu ASF
Obowiązek posiadania takich planów nałożyła rozporządzeniem Komisja Europejska. Miały obowiązywać od 21 kwietnia ub.r., ale ze względu na wzmożoną walką z grypą ptaków, weterynaria przesunęła termin na koniec października. Jednak w wyznaczonym terminie taki dokument przygotowało zaledwie ok. 10 proc. rolników.
ASF. Są już nowe przypadki w 2022 roku
- Ostatecznie termin obowiązku posiadania planów bioasekuracji został wyznaczony na koniec listopada ub.r. Przeprowadzona została szeroka akcja informacyjna, m.in. w formie telefonów do każdego hodowcy świń. Na koniec listopada 70 proc. gospodarstw posiadało takie plany, a na koniec grudnia - ponad 90 proc. - poinformował Kowalczyk.
Zdaniem ministra, wykonanie planów było nie bez znaczenia dla walki z ASF. Od 17 grudnie ub.r. nie odnotowano wystąpienia w Polsce żadnego ogniska ASF. - Przyczyny tego mogą być oczywiście bardzo różne, ale rolnicy, którzy przygotowali plany bioasekuracji są bardziej świadomi, jak należy się zachować by chronić hodowle przed wirusem - dodał szef resortu.
W ubiegłym roku wykryto w Polsce 124 ogniska afrykańskiego pomoru świń. Ostatnie 17 grudnia ub.r. gminie Lubawa (woj. warmińsko-mazurskie).
- Warto też wspomnieć o możliwości skupu świń ze strefy zagrożonej (czerwonej). Gdyby rolnicy, którzy się w niej znajdą mieli kłopoty ze sprzedażą trzody, to wystarczy, że zgłoszą się do powiatowego lekarza weterynarii. Ma on listę zakładów, które skupią od rolników świnie po cenach rynkowych - wyjaśnił Kowalczyk.
Przypomniał o możliwości dopłaty do prosiąt. Chodzi o tzw. dopłatę 1000 zł do lochy. Wnioski będzie można składać w kwietniu. Szczegółowe informacje dotyczące terminu naboru ogłosi ARiMR.
Minister poinformował ponadto, że Wojskowy Instytut Lotnictwa zaproponował innowacyjną metodę policzenia dzików m.in. za pomocą specjalnych dronów i kamer termowizyjnych. Z powodu zbyt małej liczy urządzeń całkowite i wiarygodne policzenie tych zwierząt będzie możliwe dopiero w przyszłym sezonie. Dodał, że według Polskiego Związku Łowieckiego, w Polsce jest ok. 200-300 tys. dzików.
- Więcej informacji na temat hodowli trzody chlewnej znajdziesz w najnowszym wydaniu magazynu "Hoduj z Głową Świnie". ZAPRENUMERUJ