Odstrzał sanitarny jak biznes. Ustawa wstrząśnie środowiskiem myśliwych?
W wielu kołach doszło do takiej sytuacji, że wytworzyła się grupa myśliwych, która odstrzał sanitarny zaczęła traktować jak biznes – stwierdził wiceminister klimatu i środowiska Edward Siarka. Zapowiedział też ustawę mającą "odtworzyć łowiectwo".
Podczas kwietniowego posiedzenia sejmowej komisji rolnictwa wiceminister poinformował, że piszą do niego myśliwi, którzy "nie mogą dostać odstrzału dzika", a później przenosi się to na konflikty w kołach łowieckich.
- Dlatego idziemy w tej chwili w takim kierunku, aby to był odstrzał normalny, planowy. Myśliwi zawsze chcieli strzelać do dzika, naprawdę, nigdy nie było problemów z uzyskaniem odstrzału. Odkąd wprowadziliśmy odstrzał sanitarny, okazało się, że ci, którzy posiadali lepsze wyposażenie, czyli noktowizor, termowizor, nagle stali się bardziej potrzebni, bo oni mieli większe potrzeby i większe możliwości. Bo myśliwy, który posiadał taki sprzęt, to wystarczy, że poszedł w łowisko, jeżeli było duże zagęszczenie dzika, i na pewno bez dzika nie wracał. A ten, który mógł tylko o zmroku, nie miał tych urządzeń, to wychodził raz, drugi, trzeci raz i nie był w stanie niczego upolować - wskazywał Edward Siarka.
Myśliwi chwalą swój program zwalczania ASF. Ile odstrzelili dzików?
- Chcemy odtworzyć łowiectwo. W nowych rozwiązaniach legislacyjnych idziemy w tym kierunku: minimum jeden myśliwy na 200 ha i koła nie mniejsze niż 20 myśliwych. Dzisiaj mamy w Polsce niestety 500 takich kół, które mają tylko po 10 myśliwych. To wynika ze statystyk i to jest niedobry układ (…) To patologia, że rolnik, który ma 500 ha, 600 ha, 1000 ha i chce zostać myśliwym, nie może być przyjęty do koła, na terenie którego mieszka. A na jego teren przyjeżdżają myśliwi z miasta i polują. To musi prowadzić do konfliktów. Dlatego zalecam i proszę, na razie proszę, żeby przyjmować tych ludzi do kół – dodał Siarka.
Jak zapewnił, będzie "rozwiązanie ustawowe", że jeśli taki człowiek będzie chciał być przyjęty do koła, będzie musiał być przyjęty i nie będzie możliwości odrzucenia jego wniosku. Ponieważ jeśli nie przyjmie go koło, to zarząd okręgowy, na który ma wpływ minister, czyli na łowczego okręgowego, będzie uchwałą przydzielał takiego myśliwego do konkretnego koła. Ma to zapobiec możliwości blokowania przyjmowania ludzi do kół.
- Jest duży sprzeciw przeciwko takiemu rozwiązaniu, ponieważ jest szereg osób – mówię tutaj o funkcjonariuszach, o prawnikach, często ludziach nauki, ludziach wysoko postawionych w administracji – którzy mówią: "Ja nie chcę być w kole". A ja odpowiadam jako minister na to: "Mnie to nie interesuje, że ty nie chcesz być w kole, musisz być w kole. Musisz być w kole, ponieważ, po pierwsze, mamy kontrolę nad tym, co robisz i udzielasz się między innymi w takich kwestiach, jak chociażby wypłata odszkodowań. A nie, że jesienią pojechałeś sobie na Pomorze, odstrzeliłeś pięknego samca jelenia i cały rok strzelba siedzi w szafie, bo traktujesz łowiectwo jak rekreację". Łowiectwo nie jest rekreacją, przestało być pasją. To nie jest już pasja, to jest po prostu odpowiedzialna działalność na rzecz świadomej redukcji zwierzyny i również walki z ASF. Chcę to wyraźnie podkreślać – mówił wiceszef resortu klimatu i środowiska.
W Polsce jest za mało myśliwych
- Ostrzegam wszystkich myśliwych, którzy utrudniają odstrzał dzików, jeśli są takie zarządy, będą na tych terenach tworzone OHZ, oddane do dyspozycji regionalnych dyrekcji nadleśnictw do prowadzenia gospodarki łowieckiej. Nie mam innego wyjścia. Proszę mi wierzyć, będzie bezwzględne postępowanie. Będę badał każdy taki przypadek niewydania myśliwemu odstrzału. Wszyscy myśliwi w Polsce mają mieć po prostu, przepraszam, na tyłku odstrzał na dzika, tyle w tej sprawie. Nie ustąpię w tej materii, tak jak nie ustąpię w tym, że nie może być w kraju tzw. niezrzeszonych myśliwych, jakiejś lepszej kasty, która uważa, że nie będzie wykonywała prac, nie będzie się angażowała. Wszyscy mamy się angażować. Ja dzisiaj jestem myśliwym. Jak nie mam czasu, bo jestem chwilowo ministrem, to proszę pana Franka, żeby za mnie tę pracę wykonywał. Może ją też wykonać, licząc zwierzynę czy też wykonując prace zabezpieczające uprawy – wyjaśniał Edward Siarka.
Zadeklarował przeniesienie tych zapowiedzi na grunt ustawy, która będzie też wykluczać dzierżawienie przez jednostkę więcej niż trzech obwodów łowieckich.
- Mamy w tej chwili ponad 100 kół łowieckich, które dzierżawią więcej niż 3 obwody. Nie będzie takiej możliwości. Będzie taka zapowiedź, że do końca roku sami będą musieli się zrzec. Jeśli tego nie zrobią, to administracyjnie sami wskażemy obwód, z którego muszą zrezygnować. Musimy tę sprawę uporządkować – podsumował wiceminister.
- Więcej informacji na temat hodowli trzody chlewnej znajdziesz w najnowszym wydaniu magazynu "Hoduj z Głową Świnie". ZAPRENUMERUJ