Duńskie służby potwierdziły odnalezienie 7 martwych dzików na wybrzeżu wyspy Aero. Martwe zwierzęta zostały skierowane do utylizacji bez pobrania prób w kierunku obecności wirusa afrykańskiego pomoru świń (ASF).
W Danii na wybrzeżu wyspy Aero znaleziono 7 padłych dzików. Służby skierowały martwe zwierzęta do utylizacji bez pobrania prób w kierunku obecności wirusa afrykańskiego pomoru świń (ASF).
Martwe dziki znaleziono w różnych lokalizacjach na południowym wybrzeżu wyspy. Potwierdził to główny doradca w duńskim Ministerstwie Środowiska i Żywności dr Stig Mellergaard.
Jak pokreślił ekspert istnieje małe prawdopodobieństwo, że odnalezione zwłoki były pochodzenia duńskiego - informuje Polski Związek Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej POLSUS.
Populacja dzików w Danii jest mała, a zwierzęta przebywają głównie w południowej Jutlandii, w pobliżu granicy duńsko-niemieckiej. To potwierdza, że odnalezione padłe osobniki najprawdopodobniej nie były duńskiego pochodzenia.
Ukazał się raport duńskiego zintegrowanego programu monitorowania i badań oporności na środki przeciwdrobnoustrojowe (DANMAP). Według przedstawionych danych ograniczenie stosowania antybiotyków w tym kraju spowodowało spadek oporność...
Mellergaard w rozmowie z portalem Pig Progress dodał, że w ciągu roku służby odnajdują pojedyncze zwłoki dzików na brzegach duńskich wysp. Jednak po raz pierwszy miało to miejsce na wyspie Aero.
Zdarzenie to ma szczególne znaczenie w kontekście rozprzestrzeniania się wirusa ASF w Europie Środkowej i Wschodniej.
Do najbliższej fermy w Polsce, w której potwierdzono ASF jest ponad 600 km w linii prostej. Dlatego jest mało prawdopodobne, aby wirus zawędrował tak daleko.
Jak wcześniej informował dr Stig Mellergaard w duńskich i niemieckich mediach znalezione zwłoki mogły należeć do lochy i jej potomstwa.
Jednak po potwierdzeniu, że było to 7 zwierząt naukowiec zmienił swoją opinię na ten temat. Jego zdaniem najprawdopodobniej było to stado dzików, które pływało z wyspy na wyspę wzdłuż Morza Bałtyckiego w poszukiwaniu pożywienia. Po wpłynięciu w prąd zostały one wyprowadzone na morze i utopiły się.
Odnalezione dziki skierowano do utylizacji przez duńską Agencję Zarządzania Kryzysowego bez wcześniejszego pobrania próbek w kierunku obecności wirusa ASF.
- Badanie zwierząt niewiadomego pochodzenia ma jednak jedynie znaczenie akademickie i jeśli wynik takiego testu byłby pozytywny, to Dania musiałaby zgłosić ten fakt do Światowej Organizacji Zdrowia Zwierząt. Wtedy zostanie to uznane za przypadek duński i bardzo trudno będzie wytłumaczyć światu, że w gruncie rzeczy nie jest to przypadek duński, ale odzwierciedla problem innego kraju – tłumaczył Mellergaard.
-
Informacje dotyczące hodowli i produkcji trzody chlewnej można znaleźć w dwumiesięczniku "Hoduj z Głową Świnie" ZAPRENUMERUJ