Hodowcy trzody chlewnej potrzebują pewności jutra
- Budowa fermy jest to inwestycja, która zwraca się po ok. 20 latach. Jeżeli w każdym roku mam do czynienia ze zmianą umowy, którą kiedyś zawarłem z Państwem, to trudno tu mówić o pewności jutra – tłumaczy Marian Kapłon, prezes zarządu Krajowego Związku Pracodawców Producentów Trzody Chlewnej, podczas śniadania prasowego w Warszawie.
Polscy producenci trzody chlewnej, aby się rozwijać potrzebują jasnych i niezmiennych zasad oraz warunków produkcji, które będą ustalone na najbliższe kilkanaście lat. Wielokrotnie jednak mamy do czynienia z sytuacją, kiedy dochodzi do zmiany umów dzierżawczych zawartych z Państwem.
- Odbieranie wydzierżawionej ziemi w sytuacji kiedy produkcja trzody chlewnej została powiązana z areałem nie prowadzi do odbudowy pogłowia trzody chlewnej w Polsce. Jeżeli 70 proc. gnojowicy wyprodukowanej w gospodarstwie muszę zagospodarować na własnych gruntach zgodnie z ustawą o nawozach i nawożeniu, to zabieranie areału wiąże się z koniecznością zmniejszania produkcji świń oraz redukcją zatrudnienia – mówił Marian Kapłon.