Ceny świń jeszcze wzrosną?
Cena tuczników na niemieckiej dużej giełdzie VEZG wynosi obecnie 1,95 euro za kg wbc. W przeliczeniu na polską walutę po kursie euro z 6 kwietnia wg NBP (4,6539) jest to 9,07 zł za kg wbc.
- U nas cenniki wielu zakładów również nie zmieniły się w porównaniu do zeszłego tygodnia, a niektórzy wskazują nawet na drobne korekty w dół. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest spora podaż tuczników na rynku, która zaspokaja na bieżąco zapotrzebowanie zakładów - mówi Bartosz Czarniak, Rzecznik Polskiego Związku Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej POLSUS.
Hodowcy świń w Polsce oraz w Niemczech, jak informuje Czarniak, przetrzymywali zwierzęta w ostatnim czasie po to, aby sprzedać je w okresie bezpośrednio poprzedzającym Wielkanoc.
Zakłady mięsne w tym czasie zazwyczaj płacą wyższe stawki za żywiec wieprzowy. Obecnie jednak sytuacja jest nieco inna. Ubojnie bez presji na podwyżki realizują swoje zakupy.
ASF omija w tym roku świnie, ale wciąż zabija dziki
- Czy to oznacza, osiągnęliśmy maksima tegoroczne? Moim zdaniem nie. Do świąt nie spodziewam się żadnych ruchów cenowych, jednak po tym okresie na przednówku sezonu grillowego, który w tym roku wydaje się w końcu ruszyć bez cienia Covid-19, rozpocznie się gorączkowe poszukiwanie towaru, którego zwyczajnie będzie brakować - komentuje Bartosz Czarniak i dodaje:
- Dlaczego? Ponieważ w całej Europie, a także w innych częściach świata, obserwujemy niedobory świń spowodowane wcześniejszym odejścia od produkcji wielu rolników, co było wywołane brakiem rentowności.
Hodowcy, zdaniem rzecznika POLSUS-u, mogą obecnie zarabiać na tucznikach. Wydaje się, że cena zbóż paszowych ustabilizowała się na stałych poziomach. Tym samy podwyżki ceny skupu świń powinny już wpływać na zysk z ich sprzedaży.
Sporym zagrożeniem dla hodowców świń w tym roku wydaje się jednak dostępność zbóż przeznaczonych na cele paszowe. Uzyskane plony mogą być niższe niż dotychczas z uwagi na mniejsze zużycie nawozów wynikające z ich rekordowo wysokich cen.
Polska hodowla upadnie?
Notowania świń w Niemczech pozostały bez zmian
Optymistyczne prognozy dotyczą rolników znajdujących się w białych strefach. W dużo gorszej sytuacji są ci, którzy zostali objęci czerwonymi w związku z występowaniem wirusa ASF i produkują materiał hodowlany.
- Hodowla w tamtych rejonach jest wręcz zagrożona, a wynika z niemożności sprzedaży loszek i knurków hodowlanych do dalszego chowu. Hodowcy w tamtych strefach ponoszą nie tylko koszty związane z produkcją trzody, ale i z obsługą i oceną hodowlaną stada, której nie mogą sobie odbić w cenie oferowanego towaru. Wielu z nich przez to rozważa zakończenie pracy hodowlanej, co negatywnie może wpłynąć na pulę genetyczną przede wszystkim takich ras jak WBP, PBZ, czy rasy puławskiej - alarmuje Bartosz Czarniak i dodaje:
- Pamiętajmy, że pozbywając się polskich zasobów genetycznych skazujemy siebie na zależność od importu. Do tego możemy bezpowrotnie stracić genetyki ras wyróżniających nas na tle obecnych świń komercyjnych.
Hodowcy należący do PZHiPTCh „POLSUS" apelują więc do ministra rolnictwa o wsparcie krajowej hodowli świń, szczególnie tej znajdującej się w strefach zagrożenia ASF. Prowadzący ją rolnicy nie mają bowiem możliwości handlowania materiałem hodowlanym świń.
Więcej informacji na temat hodowli i produkcji trzody chlewnej znajdziesz w magazynie "Hoduj z Głową Świnie". ZAPRENUMERUJ
