Bioasekuracja nie musi oznaczać likwidacji małych hodowli świń

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: Anna Wysoczańska PAP, (zac) | redakcja@agropolska.pl
16-02-2018,9:00 Aktualizacja: 26-02-2018,10:06
A A A

Wprowadzenie zasad bioasekuracji w gospodarstwie rolnym nie musi być kosztowne - uważa prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych Wiktor Szmulewicz. Jego zdaniem małe gospodarstwa powinny jednak dostać w tym zakresie pomoc ze strony państwa.

W końcu lutego wejdą w życie zaostrzone zasady bioasekuracji, które będą obowiązywały w całym kraju. Nowe przepisy przewidują możliwość likwidacji chowu świń z nakazu powiatowego lekarza weterynarii, jeżeli rolnik nie będzie chciał lub mógł zabezpieczyć gospodarstwo przez wirusem afrykańskiego pomoru świń (ASF).

ASF, trzoda chlewna, afrykański pomór świń, padłe świnie w lesie

ASF może zrujnować hodowców świń. Bioasekuracja w całym kraju

Za dwa tygodnie wejdzie w życie ministerialne rozporządzenie w sprawie restrykcyjnych zasad bioasekuracji, które będą obowiązywały w całym kraju w związku z ASF. Zakładają one m.in. trzymanie świń w oddzielnych, zamkniętych pomieszczeniach....
Według Szmulewicza bardzo istotna jest w tym zakresie pomoc państwa, zwłaszcza dla małych gospodarstw, które będą chciały chować świnie na własne potrzeby. Natomiast rekompensatę powinni dostać ci rolnicy, którzy zadeklarują, że czasowo chcą zaprzestać chowu świń. Dodał, że resort rolnictwa przewiduje takie rekompensaty, będą one przysługiwały do 50 sztuk zwierząt.

Szef Izb Rolniczych uważa, że bioasekuracja nie musi oznaczać likwidacji chowu w małych gospodarstwach.

- Nie należy straszyć ludzi z małych gospodarstw, że koszty bioasekuracji są ogromne, że rolnik nie jest ich w stanie spełnić - mówił Szmulewicz na czwartkowym spotkaniu z dziennikarzami.

Jego zdaniem nie jest to takie trudne. Zauważył, że większość małych gospodarstw jest ogrodzonych i jeżeli rolnik będzie miał świadomość, że na teren gospodarstwa nie może wejść dzikie zwierzę, że do chlewni nie można wpuszczać przypadkowych osób i odżywiać świń zielonkami z pola itp. to jest w stanie spełnić wymagania. Z drugiej strony nie może być tak, żeby jakiś rolnik nie będzie liczył się z nakazami, bo może zaszkodzić innym hodowcom - argumentował.

asf, afrykański pomór świń, przypadki asf, wirus asf, dziki, dorota niedziela, PO, PiS, ASF

Epidemia ASF. Wzywają do wprowadzenia stanu klęski żywiołowej

Epidemia afrykańskiego pomory świń (ASF) stała się w Polsce faktem, rząd nie zapobiegł w porę zagrożeniu - mówili w środę posłowie PO. Wezwali władze do wprowadzenia w całym kraju stanu klęski żywiołowej i utworzenia specjalnego funduszu...
O to, co robić, by spełniać wymogi bioasekuracji, rolnik powinien zapytać swojego powiatowego lekarza weterynarii. Do tego powinna służyć pierwsza kontrola weterynarza, która stwierdzi, czy rolnik chce i może dalej zajmować się chowem świń i co ma zrobić, by zwierzęta były bezpieczne.

Prezes Izb Rolniczych zauważył, że chów świń jest ważną gałęzią produkcji, także dla małych gospodarstw, bo jest to często podstawa utrzymania rodziny, zwierzęta tam głównie przeznaczane są na własne potrzeby.

Szmulewicz, oceniając dotychczasową walkę z ASF, stwierdził, że popełniono kilka błędów, które mogły wynikać np. z braku doświadczenia czy niewiedzy. Np. przez rok obowiązywał zakaz odstrzału dzików, co spowodowało istotny wzrost ich populacji.

Obecnie dużo więcej uwagi przykłada się do odnajdywania padłych dzików, bo są one źródłem rozszerzania się choroby.

trzoda chlewna, świnie, ASF, wirus ASF, afrykański pomór świń

Mały błąd wystarczy. Łatwo "wnieść" ASF do gospodarstwa

Z gałęziami, sianem, czy z pola kukurydzy - takimi drogami rolnicy wprowadzali wirus afrykańskiego pomoru świń (ASF) do swoich gospodarstw. Mała niefrasobliwość w takich przypadkach kończy się ogromnymi stratami. O zwalczaniu ASF mówiono...
Odstrzał dzików i likwidowanie padłych sztuk w jakimś sensie pozwala na kontrolowanie rozprzestrzeniania się choroby, ale trzeba sobie uświadomić, że likwidacja ASF może potrwać kilka lat.

Prezes KRiR zaznaczył, że na razie ASF dotyka głównie dzików, ale faktycznie gdyby wirus pojawił się w dużych hodowlach trzody chlewnej, byłby to ogromny problem gospodarczy, nie tylko dla rolników, ale dla całego społeczeństwa.

Zaznaczył, że dla rolników jest ważne, by uzyskać poparcie w Komisji Europejskiej w sprawie uznania ASF jako choroby u dzików tj. oddzielić ją od choroby u świń. Tak jest w przypadku grypy ptaków. Znalezienie chorego ptaka z wirusem ptasiej grypy nie zamyka handlu drobiem z innymi krajami. Natomiast pojawienie się ASF wyklucza kraj z handlu z wieloma odbiorcami (np. z krajami spoza Unii).

Poleć
Udostępnij
Aktualne wydanie
Hoduj z głową świnie 6/2024

Hoduj z głową świnie:

-Choroba obrzękowa niejedno ma imię

-Białko paszowe - problem rzeczywisty czy wydumany?

-Remont stada własny lub z zakupu?

PRENUMERATA


 

Aktualne wydanie
Hoduj z głową bydło 6/2024

Hoduj z głową bydło:

-Czy i jak stosować aminokwasy chronione?

-Dlaczego wciąż przekarmiamy krowy białkiem?

-IBR, czyli wyzwanie dla nowoczesnych hodowców

PRENUMERATA