Zakaz hodowli na futra to furtka do likwidacji kolejnych sektorów
Lubelska Izba Rolnicza przekonuje, że przewidywany zakaz hodowli zwierząt na futra stworzy precedens w następstwie którego w przyszłości będzie można zakazać każdej produkcji zwierzęcej.
W oficjalnym stanowisku zarząd LIR zaapelował o odrzucenie w całości projektu ustawy o zmianie ustawy o ochronie zwierząt, który został niedawno wniesiony do Sejmu przez posłankę Małgorzatę Tracz z Partii Zieloni i klubu parlamentarnego Koalicja Obywatelska.
Drugie podejście do wprowadzenia zakazu hodowli zwierząt na futra
"Zgodnie z projektem ustawy, mają zostać wprowadzone zmiany w ustawie o ochronie zwierząt dotyczące całkowitego zakazu od 1 stycznia 2027 r. chowu lub hodowli zwierząt futerkowych w Polsce, a mianowicie lisów pospolitych, lisów polarnych, norek amerykańskich, tchórzy, jenotów, nutrii i szynszyli, które są utrzymywane w celu produkcji surowca dla przemysłu futrzarskiego, mięsnego oraz włókienniczego" - czytamy w stanowisku rolniczego samorządu z Lubelszczyzny.
Izba zauważa, że chów i hodowla zwierząt futerkowych w Polsce ma ogromny wpływ na rolnictwo, a co za tym idzie na gospodarkę państwa.
"Rynek futrzarski, bo tak należy mówić o chowie i hodowli zwierząt futerkowych, co roku przynosi kilkaset milionów złotych wpływu do budżetu państwa. Na terenie woj. lubelskiego, zgodnie z rejestrem podmiotów prowadzących działalność nadzorowaną, istnieje ok. 28 ferm zwierząt futerkowych, w których zatrudnionych jest kilkaset osób" - wskazuje LIR.
Jak dalej podkreśla, wbrew powszechnej złej opinii zwierzęta w gospodarstwach nie są dręczone, a traktowane w sposób humanitarny i odpowiednio odżywione, co zapewnia właściwą jakość skór.
Hodowcy apelują do rządzących o uproszczenie ekoschematów
Izba zwraca ponadto uwagę, że fermy zwierząt futerkowych stanowią najtańszą i przyjazną dla środowiska naturalną formę utylizacji ubocznych produktów pochodzenia zwierzęcego. Jedna norka ważąca ok. 1,5 kg zjada w ok. 50 kg odpadów mięsnych.
W Polsce w ten sposób zagospodarowywanych jest ponad milion ton odpadów z zakładów drobiarskich czy przetwórstwa rybnego. Po likwidacji ferm odpady będą musiały być utylizowane konwencjonalnie poprzez spalenie, co spowoduje wzrost kosztów związanych z ubojem i wyższe ceny w sklepach.
"Wprowadzenie ustawy stworzy bezprecedensową sytuację, w której w przyszłości, ze względów ideologicznych, zakazać będzie można każdej produkcji. Wyrażenie poparcia ustawy to początek ograniczania kolejnych sektorów produkcji zwierzęcej w Polsce - przekonuje LIR.
Postuluje odrzucenie projektu ustawy, stojąc na stanowisku, że każda forma chowu i hodowli zwierząt musi wiązać się z pewnymi ograniczeniami dla ich potrzeb bytowych. "Należy bezwzględnie pamiętać, ze nadrzędnym celem każdej ludzkiej działalności powinno być zaspokajanie potrzeb ludzkich, również kosztem innych gatunków, jeżeli jest to konieczne" - brzmi stanowisko Lubelskiej Izby Rolniczej.
- Książki warte polecenia: Sygnały racic|Rozród - Praktyczny przewodnik zarządzania rozrodem (Cow Signals) Sygnały brojlerów |Sygnały kur nieśnych |Sygnały indyków