Woda pitna towarem deficytowym
W ciągu najbliższych 10 lat spożycie mięsa na świecie będzie rosło. Jego produkcja jest jednak uzależniona od zasobów wody pitnej, której brakuje szczególnie w krajach rozwijających się jest bardzo mało.
- Obecnie na świecie nie mamy problemy z kryzysem energetycznym. Kogo nie stać na ropę może tak jak Brazylia produkować etanol. Nikt jednak nie zastąpi wody, której zasoby są ograniczone - tłumaczy Osler Desouzart, założycie firmy konsultingowej Organization Development Consultants (ODConsultants), która zajmuje się planowaniem i strategią rynku w krajach Ameryki Północnej i Ameryki Południowej, Europy, Afryki i Azji.
Konsument musi wiedzieć, jakie je mięso
Zmieniają się nie tylko nawyki żywieniowe ale także geografia spożycia mięsa. Do 2022 r. najbardziej dynamiczny wzrost nastąpi w krajach rozwijających się. W Azji wzrośnie ono o 58 proc. do 33,304,37 mln ton, w Ameryce Południowej o 20 proc. do 11,389,20 mln ton, a w Afryce o 10 proc. do 5,776,05 mln ton.
Azja i Afryka Subsaharyjska, które będą odpowiedzialne za 90 proc. wzrostu demograficznego na świecie do 2050 r. posiadają zaledwie 36 proc. światowych zasobów wody pitnej. W Afryce jest to 9, a w Azji 26,6 proc. Tym samym nie mogą one być samowystarczalne pod względem produkcji mięsa, która pochłania olbrzymie ilości wody.
Najwięcej wody potrzeba na wyprodukowanie 1 kg wołowiny, aż 15,977 litrów wody. W przypadku drobiu jest to 2,828 litrów a wieprzowiny 5,906 l.
- Kiedy importujemy kg wołowiny oszczędzamy wodę, dzięki której możemy wyprodukować 13 kg pszenicy, 35 kg kukurydzy, niemal 100 kg ziemniaków lub 6 kg ryżu - tłumaczy Osler Desouzart.
Tym samym przed krajami rozwiniętymi oraz tymi, które dysponują większymi zapasami wody otwiera się szansa na dostarczanie żywności na ten teren.