Ustawa zabezpieczy rolników przed protestami. Minister zapewnia
- Proponujemy rozwiązanie zapewniające stabilizację rolnikom. Zabezpieczy ich również, gdy na wieś sprowadzają się mieszkańcy, którzy nie mają nic wspólnego z rolnictwem - mówił Henryk Kowalczyk, minister środowiska.
Posłom z sejmowej komisji rolnictwa i ich gościom polityk opowiadał o projekcie ustawy o minimalnej odległości dla planowanego przedsięwzięcia sektora rolnictwa, którego funkcjonowanie może wiązać się z ryzykiem powstawania uciążliwości zapachowej.
Projekt ustawy o uciążliwości zapachowej do poprawki
Dokument niebawem zostanie przesłany na posiedzenie rządu.
- Przede wszystkim w celu uporządkowania i znormalizowania sytuowania, lokowania obiektów hodowlanych proponujemy, aby wprowadzić minimalną bezpieczną odległość. Nowe obiekty hodowlane, które przekraczają 210 dużych jednostek przeliczeniowych, podlegałyby ograniczeniom odległościowym w ten sposób, że jedna duża jednostka to jest 1 metr odległości od budynków mieszkalnych - wyjaśniał szef resortu.
Tym samym np. budynek hodowlany o wielkości 400 DJP powinien być usytuowany w odległości nie mniejszej niż 400 od najbliższego mieszkalnego.
- Tak byłoby do 500 DJP i 500 m. Dla wszystkich obiektów, które byłyby powyżej 500 DJP, odległość minimalna wynosiłaby 500 m. Zamknięcie ograniczenia odległości na 500 m spowodowane jest tym, że w przeciwnym razie w ogóle nie można byłoby sytuować tego typu dużych obiektów - wskazywał Kowalczyk.
Przybywa skarg na zapachy. Trzeba będzie sprostać nowym wymogom?
W ustawie przewidziano również odstępstwa. I tak, jeśli właściciel domu zgodzi się, aby w sąsiedztwie jego zabudowań, w odległości mniejszej niż wymagana minimalna bezpieczna odległość ustawowa, powstał budynek hodowlany, to będzie mógł powstać.
Minister przypomniał o zdarzających się przypadkach działań w celu ominięcia zapisów obecnej ustawy, mówiącej o tym, że dla budynku hodowlanego o wielkości przekraczającej 210 DJP wymagana jest decyzja środowiskowa.
Chodzi o dzielenie gospodarstw, zapisywanie części na członków rodziny, by powstało 4-5 obiektów o wielkości 208 DJP i żaden z nich nie podlegał ustawie. Stąd propozycja, aby obiekty były sumowane, co bardzo zaniepokoiło rolników z uwagi na potencjalną barierę rozwojową w zwartej zabudowie.
- Jeśli jest 3 rolników i każdy z nich chce hodować po 200 DJP, to gdyby ich zsumować, byłoby to razem 600 DJP, a więc podlegaliby ustawie. I tu będzie kolejne odstępstwo. Ci rolnicy, którzy będą chcieli powiększyć produkcję albo utworzyć produkcję w istniejących siedliskach rolniczych, to ich nie będzie dotyczyło sumowanie. A więc jeśli jest 3 rolników w bliskim sąsiedztwie, czyli w odległości mniejszej niż 500 metrów i każdy z nich chciałby prowadzić hodowlę po 200 jednostek przeliczeniowych, to oczywiście zsumowanie ich nie dotyczy - tłumaczył Henryk Kowalczyk.
Ustawa odorowa ma chronić interesy nowych mieszkańców wsi
Jak zaznaczył, celem ustawy jest m.in. zabezpieczenie przed niekontrolowanym sytuowaniem obiektów hodowlanych w odległości bliskiej mieszkańcom, co wywołuje protesty. Ma być także dobrym narzędziem regulacyjnym dla samorządów.
- Po pierwsze, jeśli ktoś ma zgodę np. sąsiada albo nie przekracza 210 DJP, to spokojnie może zgodnie z prawem prowadzić inwestycję. Jeśli odsunie się o 400 m czy 500 m w zależności od wymogów, to też z pełnym bezpieczeństwem prawnym może planować inwestycję. Teraz hodowca, nawet jeśli jest w odległości 700 m czy 1000 m, to też ma protesty i przedsięwzięcie jest blokowane. A więc to jest przede wszystkim przejrzystość, jasność prawna, pewność inwestowania, bo zwykle protesty odbywają się na poziomie decyzji lokalizacyjnej - zapewniał Kowalczyk.