Krajowy Związek Pracodawców Producentów Trzody Chlewnej POLPIG sprzeciwia się zmianą w ustawie o ochronie zwierząt. Ich konsekwencją będzie spadek cen skupu i utrata płynności finansowej wielu gospodarstw.
Ustawa o ochronie zwierząt forsowana przez rząd może doprowadzić do spadku cen skupu zwłaszcza bydła i drobiu. W efekcie wiele gospodarstw straci płynność finansową.
Krajowy Związek Pracodawców Producentów Trzody Chlewnej POLPIG popiera protesty rolników oraz ich postulaty odrzucenia ustawy o ochronie zwierząt w całości.
"Jesteśmy za poprawą dobrostanu zwierząt, ale przeciwni praktykom legislacyjnym, które wprowadzają nowe przepisy prawne w pośpiechu, bez analizy skutków ekonomicznych dla gospodarki, a organizacje producentów nie mają możliwości odniesienia się do proponowanych zmian" – czytamy na stronie POLPIG.
Zlikwidowanie dobrze funkcjonujących branż spowoduje utratę środków do życia nie tylko w zamykanych sektorach, ale również w przemyśle przetwórczym, paszowym, produkcji zbóż, a także wyposażenia budynków i wielu innych.
Konsekwencje tzw. "piątki dla zwierząt" będą zgodne z przewidywaniami. - Konkurencja zastąpi polskie dostawy mięsa z uboju rytualnego w ciągu jednego dnia - usłyszała od importerów "Rzeczpospolita". Nie będziemy zarabiać...
Jak podkreślają eksperci obecnie prowadzona polityka rządu zaskoczyła wielu rolników. Niedawno proponowano hodowcom trzody chlewnej przebranżowienie się na produkcję bydła mięsnego.
Teraz informuje się ich, że ubój rytualny bydła nie ma przyszłości i będzie likwidowany.
W Polsce ten rodzaj uboju dotyczy 40% produkcji drobiu i 30% produkcji bydła mięsnego. Jego zakaz spowoduje ograniczenie eksportu i szybki spadek cen skupu w kraju, a także utratę płynności gospodarstw, co w wielu przypadkach doprowadzi do ich bankructw.
Działania te wywołuje frustrację rolników, budzą nieufność i niezadowolenie oraz niepokój o przyszłość polskiego rolnictwa.
Rządy większości krajów robią wszystko, aby obronić się przed kryzysem wywołanym pandemią koronawirusa i utrzymać jak najwięcej miejsc pracy.
Z kolei w Polsce w szczycie kryzysu forsuje się likwidację dobrze prosperujących sektorów produkcji rolniczej. Jak podkreślają eksperci z POLPIG, działania te są nieracjonalne i zrodzą zrozumiały niepokój i gniew.