Rosyjskie embargo bije po kieszeni
Polski przemysł mięsny dysponuje najnowocześniejszymi technologiami, ale ma problem z pełnym wykorzystaniem mocy produkcyjnych. Firmom z branży brakuje rynków zbytu.
W tym roku największym problemem dla branży mięsnej jest ograniczenie eksportu wieprzowiny na rynki wschodnie. Rosyjskie embargo na mięso z krajów Unii Europejskiej doprowadziło do znaczących spadków na polskim rynku. W przypadku Rosji eksport zmniejszył się o 71 proc., a Białorusi – o 75 proc. Eksport ratują inne rynki, jak Korea Południowa i Filipiny. Polscy eksporterzy liczą także na pozytywne efekty zniesienia embarga przez Ukrainę. W pierwszym kwartale eksport żywca, mięsa i tłuszczów wieprzowych wyniósł 140 tys. ton i był niższy od wyniku z analogicznego okresu rok wcześniej o 7 proc.
Tymczasem polskie przedsiębiorstwa mogłyby produkować jeszcze więcej wędlin niż dotychczas, dzięki poprzedniej unijnej perspektywie zostały bowiem unowocześnione i rozbudowane zakłady produkcyjne. - Przemysł został doinwestowany, są nowe technologie, mamy doskonałe zakłady i świetnie rozwinięte przetwórstwo. Chodzi tylko o to, byśmy mogli tylko w pełni wykorzystać moce produkcyjne, które ma przetwórstwo. To będzie duży sukces - mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Wiesław Różański, prezes Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu Mięsnego.
Duże zakłady mięsne korzystały z dofinansowania na inwestycje ze środków przeznaczonych na rozwój obszarów wiejskich. W nowej perspektywie takiej możliwości już nie będzie - teraz najbardziej skorzystają projekty innowacyjne i mniejsi wytwórcy. W przemyśle mięsnym dotyczyć one będą technologii pakowania, opakowań, przechowywania. - Są to drogie technologie, finansowane w większości przez projekty innowacyjne, ale już nie przez Program Rozwoju Obszarów Wiejskich - podkreśla prezes UPEMI. - Pozostałe środki, nie wiemy jeszcze, jak Unia je zatwierdzi, będą na inwestycje dla małych i średnich przedsiębiorstw, i to praktycznie tylko do skracania łańcucha żywieniowego, jak również przechowywania czy magazynowania tych produktów - mówi Wiesław Różański.
Mimo problemów w eksporcie branża mięsna rozwija się. Nie widać upadków zakładów mięsnych w Polsce i dużych zmian w zatrudnieniu. Jak podkreśla prezes UPEMI, zmienia się jednak struktura zatrudnienia – coraz częściej pracownicy są zatrudniani na umowy cywilnoprawne lub pozyskiwani z firm, które specjalizują się w leasingu pracowników, w tym specjalistów z zakresu technologii z branży przetwórczej. Zakłady mają dziś problem z pozyskiwaniem wykwalifikowanych pracowników. W wielu zakładach spotyka się coraz więcej obcokrajowców. Jak zapewnia jednak prezes Różański, branża nie tylko nie będzie zwalniać pracowników, lecz szuka sposobów na zatrzymanie obecnych.