Pięć gęsi jak jedna świnia. To szansa dla małych gospodarstw?
Wykorzystanie leżących odłogiem użytków zielonych pod hodowlę bydła mięsnego, kóz, owiec rzeźnych, a także gęsi w małych gospodarstwach - to część planu dla rolnictwa ministra Jana Krzysztofa Ardanowskiego.
Jak mówił podczas lipcowego posiedzenia sejmowej komisji rolnictwa, niewykorzystane użytki zielone zajmują powierzchnię ok. 3 mln ha.
- Często są już zakrzaczone, często wycofywane z produkcji, często zdegradowane. Często jest to perz udający użytki zielone, do których jest dopłata. To jest nadużycie. Te grunty mają pracować, przede wszystkim dla zwierząt, które żywią się zielonką czy też kiszonkami, czyli dla przeżuwaczy - podkreślał Ardanowski.
Minister: ci rolnicy powinni całkowicie zrezygnować z hodowli świń
Zapowiedział też plan zintensyfikowania na tych terenach produkcji bydła mięsnego. Bo hodowla o tej specjalności powinna stać się polską narodową specjalnością i być mocnym punktem w eksporcie na unijne i pozaunijne rynki.
Poza tym polską specjalnością może być według ministra również hodowla owiec i kóz. Chodzi jednak o typ rzeźny, bo - jak stwierdził szef resortu - "już do kożuchów nikt nie wróci". Ma się to odbywać m.in. w ramach programu górskiego - polityki dedykowanej obszarom górskim, gdzie prowadzenie rolnictwa jest zdecydowanie trudniejsze niż na nizinach.
- Tam muszą być również całkiem inne możliwości wsparcia, żeby rolnictwo wróciło w góry, bo ono zostało z gór wypchnięte. Będziemy promować tam rasy bydła, które są odpowiednie dla klimatu górskiego, także owce, kozy, ale również inne aktywności, związane z pozarolniczą działalnością, m.in. będzie silne wsparcie dla winiarstwa, dla miejsc, gdzie są warunki do rozwoju winnic i tego wszystkiego, co z winiarstwem może być związane jako źródło dodatkowych dochodów - wskazał Jan Krzysztof Ardanowski.
Owce i kozy w centrum Warszawy
- Na Pomorzu na przykład przez wieki bardzo ważnym źródłem dochodów dla rodzin rolniczych w małych gospodarstwach była hodowla gęsi. Kilkaset gęsi, kilkadziesiąt gęsi w gospodarstwie w zależności od możliwości to był jeden z najważniejszych dochodów gospodyni - przypominał minister.
Przekonywał też, że w Polsce dzięki promocji jest dobry rynek dla gęsiny, znacznie wzrosło zapotrzebowanie i każdą jej ilość można sprzedać. Można ją też eksportować za granicę.
- W wielu gospodarstwach są proste warunki, bo są niewykorzystane budynki: stodoła, szopka, jakieś garaże. Są niewykorzystane użytki zielone, za stodołą rośnie trochę perzu. To wszystko może być dla małych gospodarstw bardzo istotnym źródłem dochodu. Rozmawiałem chyba z najbardziej kompetentnym człowiekiem w Polsce zajmującym się gęśmi, szefem Fundacji Hodowców Polskiej Białej Gęsi panem (Andrzejem - red.) Klonowskim, który powiedział, że pięć sprzedanych gęsi daje taki dochód jak jedna świnia - opowiadał minister.
Dodawał także, iż eksport pierza z Polski jest jedną z kolejnych możliwości do wykorzystania. Dlatego będzie do hodowli gęsi zachęcał.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś