Lekarze weterynarii mają żniwa w sieci
Telemedycyna to niejedyny wygrany pandemii w zakresie ochrony zdrowia. Coraz częściej podobną zdalną opieką jak ludzi otacza się w Polsce zwierzęta. Globalnie w najbliższych latach wartość takich e-usług będzie rosła o 18 proc. rocznie.
"Rzeczpospolita" informuje, że pandemia i rosnąca popularność zdalnych konsultacji medycznych zmieniają nie tylko ochronę zdrowia człowieka, ale też rewolucjonizują sektor weterynaryjny.
Rozporządzenie o weterynaryjnych produktach leczniczych już od 2022 r.
"W ostatnim czasie światło dzienne ujrzało kilka projektów online skierowanych do właścicieli domowych pupili, a rynek wart w Polsce 2,2 mld zł otworzył się na e-klientów" - czytamy w dzienniku.
Dodano, że telemedycyna mocno zyskała na pandemii; trendowi nie oparł się również sektor weterynaryjny. "Dane Grand View Research wskazują, że wartość raczkującego na razie globalnego rynku zdalnej opieki nad zwierzętami sięgnęła w ub.r. niemal 120 mln dol." - podano.
Według prognoz w latach 2022-2030 ma rosnąć w tempie ok. 18 proc. rocznie. Cytowany przez "Rz" Marcin Maciąg, prezes Pets Diag, zauważa, że na początku pandemii, z uwagi na strach przed chorobą lub kwarantannę, weterynarze nad Wisłą odnotowali nawet o 40 proc. mniej pacjentów, ale jednocześnie, pod wpływem powszechnej samotności spowodowanej izolacją, coraz więcej osób decydowało się na przygarnięcie zwierzęcego towarzysza.
W konsekwencji, jak pokazują dane wyszukiwarki Google, przez całą pandemię notowano zwiększone zainteresowanie kategorią „weterynarz”.
Zdaniem Maciąga rynek weterynaryjny wyczuł tę niszę i zaczął odpowiadać na popyt. Podkreśla, że stało się to mimo wyraźnego sprzeciwu Prezydium Krajowej Rady Lekarsko-Weterynaryjnej, które jeszcze w marcu 2020 r. uznało świadczenie usług weterynaryjnych za pośrednictwem internetu za niedopuszczalną praktykę.
-
Książki warte polecenia: Sygnały racic|Rozród - Praktyczny przewodnik zarządzania rozrodem (Cow Signals)