Polacy słabo czytają kody na jajach
Wielkanoc zbliża się wielkimi krokami. To święto, którego głównym atrybutem jest jajo, których w tym czasie zjadamy więcej niż na co dzień. Ale czy wiemy, co kupujemy?
Każde jajo przeznaczone do sprzedaży detalicznej, pochodzące z zakładu produkcyjnego, musi mieć odpowiednie oznaczenie na skorupce. Z obowiązku tego wyłączone są jaja z produkcji przydomowej, przeznaczone do spożycia domowego lub okazyjnej sprzedaży.
Jaja na Wielkanoc będą wyjątkowo tanie. Wszystkiemu winna nadpodaż
Pierwsza cyfra oznaczenia informuje o sposobie hodowli kur. Jaja dzielą się więc na zniesione przez kury chowanej w warunkach ekologicznych (kod 0), na wolnym wybiegu (1), na ściółce (2) oraz w klatce (3). Zgodnie z danymi Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz, największy udział w rynku konsumenckim, ma ostatnia kategoria.
Z badań IMAS Agri wynika, że większość Polaków deklaruje, że informacja o sposobie hodowli jest dla nich ważna (bardzo ważna - 36 proc., raczej ważna - 43). Tylko dla 21 proc. informacja nie ma znaczenia.
Z kolei 70 proc. respondentów zgadza się z opinią, że jaja o różnych oznaczeniach, mogą inaczej smakować, mieć inną zawartość substancji odżywczych. Tylko 8 proc. osób nie potwierdza tego podejrzenia.
W ankiecie poinformowano respondentów, że będą rozpoznawać oznaczenia hodowli kur na podstawie oznaczeń numerycznych. I tylko 15 proc. było przekonanych, że podoła zadaniu.
Wielcy gracze na rynku rezygnują z jaj "trójek"
Najlepiej rozpoznawalny okazał się kod, co nie dziwi ze względu na fakt, że jest to najczęściej kupowany w Polsce rodzaj jaja, głównie ze względu na cenę. Aż 47 proc. osób wskazało prawidłowo typ tej hodowli, a tylko 8 proc. pomyliło się.
Pozostałe kategorie oznaczeń mają podobne wyniki rozpoznawalności, choć w przypadku kodu 0 jest najwięcej osób wskazujących nieprawidłowo.
- Polacy powszechnie domagają się wiedzy na temat hodowli kur. Uważają, że jaja kur klatkowych, różnią się jakością od tych, które zostały zniesione przez te mające więcej przestrzeni życiowej, a różnic doszukują się m.in. w smaku i zawartości substancji odżywczych - komentuje Marcin Piwowarczyk, badacz w IMAS International.
Dlaczego zatem rozpoznawalność kodów jest niższa od spodziewanej? - Bo z tego oznaczenia na co dzień się nie korzysta. Konsumenci idąc do sklepu, na półce widzą opakowania z etykietą informującą, czy jajo jest ekologiczne, czy ściółkowe. Widzą też cenę, będącą najwygodniejszym wskaźnikiem rodzaju jaja. Kody schodzą na dalszych plan - dodaje.
- Badania IMAS Agri dowodzą, że wiedza Polaków na temat jaj - jednego z najczęściej spożywanych produktów - jest ciągle niewystarczająca. Sprostowania wymaga przede wszystkim to, że jaja z różnych typów chowu, różnią się smakiem lub zawartością substancji odżywczych. Wszystkie mają taki sam skład chemiczny, a te z profesjonalnych hodowli smakują tak samo, niezależnie od sposobu chowu - mówi Katarzyna Gawrońska, dyrektor Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz
Dodaje, że Polacy mają konserwatywne podejście do rynku jaj i nadal kupują najwięcej produkowanych w systemie klatkowym. Udział tych z chowów alternatywnych w sprzedaży ogółem jednak rośnie.