Firma Wialan z Tarnowa od 1992 r. obsługuje sektor rolniczy i ogrodniczy. Zaopatruje gospodarstwa rolne w nasiona, środki ochrony, nawozy oraz w maszyny i narzędzia. W ostatnich dniach firma zorganizowała dla swoich klientów dwie konferencje naukowe. Pierwszą 10 lutego w Potoku Wielkim (woj. świętokrzyskie, powiat Jędrzejów), a drugą 11 lutego w Jasionce (woj. podkarpackie, powiat Rzeszów).
- Obie konferencje z podobnym programem poruszają tematy, które w obecnym sezonie zimowym i w tym, który przed nami nastręczają rolnikom największych problemów - zaznacza Paweł Józefczyk, dyrektor Działu Doradztwa Rolniczego w firmie Wialan. - W związku z tym, że temperatura tej zimy jest niezimowa, na przestrzeni ostatnich tygodni eksplodował rozwój szkodników magazynowych. Nasi klienci mieli z tym bardzo dużo problemów - podkreślał.
28 czerwca firma Wialan z Tarnowa zaprosiła rolników do Nehrybki (gmina Przemyśl, województwo podkarpackie). Na polach stanowiących własność Moniki i Macieja Marczakiewiczów, rolnicy mieli możliwość obejrzenia kolekcji ...
Prof. Stanisław Ignatowicz z SGGW w Warszawie wygłosił wykład „Szkodniki magazynowe, najgroźniejsze gatunki, możliwa profilaktyka i sposoby zwalczania”. Zaznaczył, że problem szkodników magazynowych narasta. Największym zagrożenie powodują tzw. mole spożywcze - mklik mączny i omacnica spichrzanka.
Szkodniki te występują w wielu magazynach, a rolnicy nie potrafią rozwiązać problemu, co może być związane z tym, że doskonale kryją się w różnych szczelinach, więc rolnicy ich nie zauważają. Radził, by monitorować szkodniki magazynowe w swoich magazynach poprzez stosowanie różnego rodzaju pułapek, które nazywa urządzeniami do monitorowania.
Na rynku dostępne są między innymi pułapki feromonowe czy pułapki z wabikami pokarmowymi. Rozkładanie takich pułapek wspomaga podejmowanie decyzji. - Rolnicy powinni rozstawiać pułapki u siebie i systematycznie je przeglądać - zaznaczył prof. Ignatowicz. - Gdy liczebność szkodnika jest niska i nie rośnie, można nie wykonywać żadnych działań, ale jeśli zauważymy, że ilość szkodników wzrasta należy decydować się na zabieg chemiczny - radził.
Dużo uwagi poświęcił zwalczaniu interwencyjnemu szkodników, ale jego zdaniem należy przede wszystkim podjąć działania, aby tych szkodników w ogóle nie było.
18 czerwca firma Wialan zaprosiła rolników na Dzień Pola do gospodarstwa Irenusza i Piotra Chylińskich w Biskupicach (woj. lubelskie). Firma Wialan od 27 lat oferuje rolnikom z południowo-wschodniej Polski niezbędne środki do...
Łukasz Michalak, reprezentujący firmę SMP zaprezentował nowy produkt Ferti Agro Amino 333. Zaznaczył, że jest to produkt, który wyznacza nowy kierunek w biostymulacji roślin uprawnych. - To innowacja technologiczna - krystaliczny nawóz przeznaczony do stosowania dolistnego dostarczający mikroelementów w proporcjach odpowiadających wymaganiom głównych upraw rolniczych - zachwalał. Podkreślał, że dzięki wysokiej koncentracji, nawet niewielkie dawki na hektar, to bomba kaloryczna dla roślin.
Dr hab. Zuzanna Sawińska z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu w swoim wykładzie skupiła się na realnych zagrożeniach chorobowych w sezonie 2020 oraz konsekwencjach zmian w dostępności substancji aktywnych. Zaznaczyła, że w tym roku tak naprawdę nie mamy zimy, więc rozwój roślin i patogenów nie został zahamowany.
Omówiła sytuację fitosanitarną na polach podkreślając, że patogeny występują w dużym nasileniu. - Mamy dużą presję mączniaka, rdzy, septoriozy oraz łamliwości podstawy źdźbła - wymieniała. Doradzała też, które substancje aktywne użyć do pierwszego zabiegu podkreślając, że w tym sezonie pierwszy zabieg powinien być zabiegiem „konkretnym”.
- Wchodzimy w mało przyjazną fitosanitarnie sytuację na polu, dlatego ten pierwszy zabieg musi być naszą bazą - podkreślała dr Sawińska. Przedstawiła też co czeka rolników, po wycofaniu w użycia substancji aktywnych, dla których decyzja o wycofaniu już zapadała. Wskazała przy tym na zagrożenia związane z opornościami.
Zmiany klimatyczne obserwowane od wielu lat, w szczególności wzrost rocznych temperatur powietrza, długotrwałe susze i brak długich mroźnych zim, mają wpływ na aktywność wielu organizmów żywych, w tym szkodników magazynowych....
Jerzy Mleczko, specjalista w firmie Wialan omówił sytuację na polach uprawnych w warunkach nietypowej zimy, a właściwie jej braku. Radził jak podejść do nawożenia i ochrony roślin w nadchodzącym sezonie wiosennym.
- Mamy trochę dylematów, jeśli chodzi o nawożenie azotowe - podkreślił. - Szczególnie w zbożach, które były wcześniej siane. Są bardzo zagęszczone i trzeba odpowiednio dobrać nawozy azotowe, aby specjalnie ich nie dokrzewiać, bo zagęszczony łan to i wyleganie i gorsza jakość zboża. Tym bardziej, że trudno przewidzieć jaka będzie wiosna - mówił. - Trzeba być w polu elastycznym w doborze nawozu, zarówno pod względem ilościowym, jak i jakościowym.
Jeśli chodzi o rzepak, to radził jak najwcześniejsze zastosowanie dużych ilości azotu, ponieważ rzepak, nawet ten, który dostał dużą ilość azotu jesienią jest głodny.
Drugim problemem są widoczne już choroby na zbożach i na rzepaku ozimym. Będzie trzeba zastosować więc zabieg T-0, który pozwoli oczyścić plantacje zaatakowane przez różne choroby. W rzepaku to sucha zgnilizna kapustnych, a w zbożach septorioza i rdze. - Na polach szaleją też już szkodniki, z którymi także trzeba będzie walczyć - podkreślał Mleczko.