Nawożenie według Timac Agro Polska
Trwający sezon wegetacyjny nie był łatwy dla upraw polowych. Zimna wiosna, po której bardzo szybko dała się we znaki susza i nagłe ochłodzenie w połowie maja nie były obojętne dla rozwoju roślin uprawnych.
Wymienione zjawiska powodują stres u roślin, a żeby go zniwelować często zaleca się zastosowanie biostymulatorów. Ich bogatą ofertę (oraz nawozów) można było zobaczyć w Śremie (woj. wielkopolskie) na poletkach pokazowych przygotowanych przez Timac Agro Polska wraz z firmami towarzyszącymi.
LithaMax2 od Timac Agro na komórki somatyczne
Panorama pól Timac Agro Polska to już cykliczna impreza polowa, która odbywa się w kilku lokalizacjach. Po dwuletniej nieobecności związanej z pandemią koronawirusa jedna z nich odbyła się w Śremie i cieszyła się bardzo dużym zainteresowaniem rolników. A firma miała się czym pochwalić.
Wśród znanych już gospodarzom nawozów z grupy EUROFERTIL TOP oraz nawozów SULFAMMO N-PROCESS pojawiły się także nowości o właściwościach biostymulacyjnych o nazwie PHYSACTIV+1 oraz cała gama nawozów dolistnych należących do grupy DNA PERFORMANCE - ASTELIS™, GENAKTIS™, IRYS™, KAORIS™, SEACTIV™.
- Dla firmy jest to wyjątkowy rok - pierwszy z wykorzystaniem na polskich polach w praktyce preparatów DNA PERFORMANCE. Mają za zadanie zarządzanie różnymi sytuacjami, związanymi z różnymi potrzebami roślin i problemami powstającymi podczas ich wzrostu - mówił Dariusz Mieszała z Timac Agro Polska.
Na poletkach doświadczalnych można było też wysłuchać rad zaproszonych gości. Jednym z nich był dr hab. Łukasz Sobiech z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Podczas wystąpienia poruszył kwestię późnych zabiegów herbicydowych i ich skuteczności. W walce z uodparnianiem się chwastów na substancje czynne herbicydów zalecał jesienne odchwaszczanie ozimin, kiedy dostępnych jest więcej substancji czynnych o różnych mechanizmach działania.
Nowe biostymulatory od Timac Agro Polska
Wiosenne zabiegi herbicydowe oparte są natomiast na niewielu substancjach aktywnych, a co się z tym wiąże tylko kilku mechanizmom działania. To sprzyja powstawaniu odporności wśród chwastów, szczególnie miotły zbożowej czy chabra bławatka. Naukowiec zalecał również, żeby nie łączyć nigdy w jednym zabiegu herbicydów z biostymulatorami. Zabieg biostymulatorem ma wspomagać roślinę uprawną, a nie chwasty. Plantacja musi być wolna od zachwaszczenia. Zalecał stosowanie biostymulatorów przynajmniej po 3 dniu od wykonania zabiegu herbicydowego.
Na poletkach demonstracyjnych nie zabrakło również obecności prelegentów z Instytutu Ochrony Roślin w Poznaniu - profesora Marka Korbasa i dr Jakuba Danielewicza.
Naukowcy podkreślali, jak ważna jest ochrona fungicydowa rzepaku szczególnie przed zgnilizną twardzikową. Prof. Korbas zalecał oprysk podczas kwitnienia, szczególnie, gdy jest wilgotna gleba. Taka pogoda sprzyja występowaniu zgnilizny twardzikowej. Naukowiec również podkreślał znaczenie ochrony łuszczyn, nieterminowy zbyt późny lub zbyt wczesny zabieg fungicydowy może doprowadzić do sytuacji, że łuszczyny będą same się otwierać od porażenia przez choroby czerniowe.
Natomiast doktor Danielewicz poinformował zgromadzonych gości, że prawdopodobnie będzie malała liczba dostępnych na rynku fungicydów, a kluczowym ma być rok 2024. Do tego roku rejestrację posiada bowiem większość z nich. Przestrzegał, że później możemy zostać bez 90% teraz dostępnych fungicydów.
- Rolnictwo bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś