Kryzys na rynku nawozów. Rośnie ryzyko głodu
Obecny kryzys nawozowy może przedefiniować rozwój rolnictwa w podobnym stopniu co kryzys naftowy z 1973 r. wpłynął na losy światowego przemysłu. Dotychczasowe problemy z ich dostępnością znacznie pogłębiła wojna w Ukrainie. Może być to impuls do strukturalnych zmian.
Od 2021 r. ceny nawozów chemicznych - azotu, fosforu i potasu - drastycznie wrosły. Według Bloomberga na proces złożyło się kilka czynników: gwałtowny wzrost cen gazu, który jest podstawowym surowcem dla większości nawozów azotowych, czasowe zamknięcie fabryk w regionie Zatoki Perskiej z powodu burz pod koniec ubiegłego lata czy sankcje gospodarcze nałożone na głównego białoruskiego producenta potasu w odpowiedzi na aresztowanie Romana Protasiewicza.
Rosyjska inwazja na Ukrainę spotęgowała widmo głodu
Agencja wskazała też na rosnący nacjonalizm surowcowy Chin (największego producenta fosforytów), które w 2021 roku zaczęły ograniczać eksport.
Utrzymujący się od kilkunastu miesięcy kryzys dodatkowo pogłębiła inwazja Rosji na Ukrainę, która jest głównym tanim eksporterem wszystkich rodzajów nawozów. "Według jednego z mierników w Ameryce Północnej ceny nawozów wzrosły prawie dwukrotnie w porównaniu z ubiegłym rokiem" - przekazał Bloomberg. Zauważył, że tak jak w przypadku innych towarów, w ostatnich dziesięcioleciach świat w coraz większym stopniu polegał na Rosji, jeśli chodzi o zapotrzebowanie na nawozy.
Agencja przytoczyła dane zebrane przez International Fertilizer Industry Association (IFA) i Green Markets (firma należąca do Bloomberga), z których wynika, że w 1992 produkcja azotu w Rosji wynosiła 4,9 mln ton składników odżywczych, co stanowiło blisko 7 proc. światowego zużycia. "Do 2019 roku udział wzrósł do prawie 10 proc. W górę poszedł również globalny udział kraju w produkcji fosforanów i potasu, odpowiednio do około 8 i 20 proc." - podkreślono.
Azot nie tylko z nawozów mineralnych
Od początku wojny obserwuje się załamanie łańcucha dostaw. Dotychczas jednym z głównych odbiorców rosyjskich nawozów była Brazylia. Ale niedobory wpłyną także na inne kraje, m.in. na Indie i Chiny, a to może spowodować mniejsze zbiory i wyższe koszty upraw. Organizacja ds. Wyżywienia i Rolnictwa przy ONZ ostrzegła w raporcie z marca, że z powodu wojny w Ukrainie w sezonie 2022-23 ceny żywności i pasz mogą wzrosnąć nawet o 22 proc., zwiększając ryzyko niedożywienia, a nawet głodu.
Według Bloomberga strukturalne zmniejszenie zużycia nawozów sztucznych będzie mieć pozytywny wpływ na planetę. "Produkcja syntetycznego amoniaku (dzięki metodzie Habera-Boscha - PAP) emituje więcej dwutlenku węgla niż jakikolwiek inny proces chemiczny. Mikroby obecne w glebie rozkładają nawóz, uwalniając do atmosfery podtlenek azotu, który w przeliczeniu na funty ma 300 razy większy wpływ na ocieplenie planety niż CO2. Syntetyczny azot stanowi również zagrożenie dla bioróżnorodności" - wyliczają autorzy.
Jednak jak przypomniała agencja szacuje się, że bez nawozów azotowych nasza planeta byłaby w stanie utrzymać tylko około połowy obecnej populacji, liczącej prawie 8 miliardów ludzi. Jako rozwiązanie wskazuje na rozwój innowacji w dziedzinie nawozów, takich jak jak małe kapsułki o stopniowym uwalnianiu.
I choć ludzkości może nigdy nie udać się całkowicie odzwyczaić od nawozów syntetycznych to według Bloomberga już teraz widać wśród rolników zmianę w podejściu do przyszłości. Rolnicy są świadomi zmian i tego, że problemy z dostępnością nawozów mogą nie okazać się przejściowe.
- Rolnictwo bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś