Żywność ekologiczna pod kontrolą. Są nieprawidłowości
Nie zawsze wrzucając w sklepie do koszyka produkt z napisem "bio" kupujemy żywność ekologiczną. Dlatego Inspekcja Handlowa regularnie sprawdza jej oznakowanie oraz jakość.
Wytwarzanie ekologicznej żywności podlega restrykcyjnym zasadom. Przede wszystkim nie można dodawać nienaturalnych substancji poprawiających zapach, smak czy kolor. Poza tym zabronione jest stosowanie organizmów modyfikowanych genetycznie, sztucznych nawozów i środków ochrony roślin.
W trasę ruszają foodtrucki z regionalną żywnością
Niestety, nie wszyscy producenci stosują się do zasad. To wniosek z regularnych kontroli prowadzonych przez Inspekcję Handlową, której "centrala" podlega Urzędowi Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Na zlecenie UOKiK inspektorzy w pierwszym kwartale pod lupę wzięli w całym kraju 161 różnych placówek: sieci handlowe, sklepy ze zdrową żywnością, hurtownie, e-sklepy.
"Zweryfikowano jakość produktów ekologicznych oraz ich oznakowanie. Sprawdzono m.in. soki, miody, makarony, warzywa i owoce, mięso i jego przetwory. Tylko 15 partii (2,5 proc.) zakwestionowano ze względu na nieprzestrzeganie wymagań dla żywności ekologicznej w zakresie m.in. nieprawidłowego oznakowania" - poinformował UOKiK.
W laboratoriach zbadano jakość 173 partii produktów rolnictwa ekologicznego, kwestionując 9 proc. (w zeszłym roku 5 proc.) 16 partii. Wykryte nieprawidłowości to np. niewłaściwa jakość pomidorów w puszce czy niższa zawartość cukrów od deklaracji na etykiecie.
Eksport polskiej żywności zagrożony?
Błędne oznakowanie posiadało natomiast 12,6 proc. partii, czyli 79 wyrobów, w tym 14 ze względu na naruszenie przepisów o rolnictwie ekologicznym. Brakowało m.in. oznaczenia miejsca pochodzenia surowców, danych o zawartości cukru. Producentom wytknięto także bezzasadne umieszczanie informacji - napis "produkt nie zawiera glutenu" na towarach (np. śmietance kokosowej), do których nie dodaje się w ogóle zbóż.
"Inspektorzy zwrócili także uwagę na to, że oznakowanie produktów konwencjonalnych sugeruje ekologiczną metodę produkcji, wprowadzając konsumentów w błąd. W tym celu na etykiecie producenci np. niezgodnie z prawem oznaczyli miody napisami "100 proc. BIO", "ECO". Konsumentom i producentom przypominamy, że słowa "bio", "eko", "organic" mogą być używane na etykietach tylko tych produktów, do których wyrobu użyto co najmniej 95 proc. składników naturalnych, czyli m.in. niemodyfikowanych genetycznie, bez sztucznych nawozów i chemicznych środków ochrony roślin" - podkreślił UOKiK.
Urząd przypomniał, że czy to gospodarstwo rolne, czy zakład przetwarzający (ewentualnie paczkujący), aby uzyskać specjalny certyfikat i używać na etykietach tych słów oraz specjalnego logo rolnictwa ekologicznego muszą poddać się kontroli.
To, że dany produkt spełnia unijne normy produkcji ekologicznej, potwierdza certyfikat, oznakowanie numerem jednostki certyfikującej oraz unijnym logo (tzw. ekoliściem). Warto więc szukać tego obrazka oraz powyższych informacji, gdy chcemy nabyć naprawdę ekologiczną żywność.