Zniszczył pasiekę, bo potrzebował miodu do produkcji alkoholu
Na ponad 4 tys. zł wycenił straty właściciel pasieki na terenie gminy Orneta (pow. lidzbarski, woj. warmińsko-mazurskie). 43-letni mężczyzna zniszczył tam pięć uli i ukradł miód.
Jak ustalili orneccy policjanci, ktoś zniszczył ule i zabrał z ich wnętrza plastry z miodem w noc poprzedzającą zgłoszenie.
Do podobnych zdarzeń doszło także dwukrotnie kilka dni wcześniej.
Wyszedł z więzienia i terroryzował wieś. Groził spaleniem domostw
W sumie właściciel pasieki oszacował szkody na kwotę ponad 4 tys. zł - zniszczonych zostało 5 uli, z których zniknęło ponad 10 kg plastrów z miodem. W wyniku uszkodzenia uli nie przeżyły też dwie pszczele rodziny.
Jeszcze tego samego dnia policjanci zatrzymali podejrzanego w tej sprawie 43-latka.
Kiedy zapukali do jego drzwi, akurat porcjował miodowe plastry, przygotowując je do wyrobu alkoholu.
"Mieszkaniec gminy trafił do policyjnej celi. W momencie zatrzymania był pijany. Po wytrzeźwieniu został przesłuchany i usłyszał zarzuty zniszczenia mienia, do których się przyznał. Teraz za to przestępstwo grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności" - podaje Komenda Wojewódzka Policji w Olsztynie.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl