Zniknęło kilkadziesiąt gołębi. Złodzieje usłyszeli już zarzuty
Nawet 5 lat pozbawienia wolności grozi dwóm mężczyznom podejrzanym o kradzież 60 gołębi. Do ich ujęcia przyczynił się czujny właściciel gospodarstwa, z którego zniknęły ptaki.
Sprawa zaczęła się od telefonu, który odebrał dyżurny grójeckiej Komendy Powiatowej Policji. Właściciel jednej z posesji w Żyrowie (woj. mazowieckie) przekazał, że na poboczu stoi nieznany samochód i ktoś obserwuje jego podwórko.
Gołębie padały jak muchy. Instytut zbadał je na ptasią grypę
- Na miejscu szybko pojawili się wareccy policjanci, zastając tam dostawczego volkswagena. W pojeździe nikogo nie było. Nieopodal odnaleźli mężczyznę, który podczas rozmowy z nimi był zdenerwowany i zachowywał się nienaturalnie. Wokół samochodu były porozrzucane parciane worki. Policjanci z znaleźli w nich gołębie - opisuje kom. Agnieszka Wójcik, oficer prasowy KPP w Grójcu.
Mężczyzna przyznał się do kradzieży ptaków z posesji, z której gospodarz wcześniej zadzwonił na policję. 54-letni mieszkaniec Warszawy zastał osadzony w policyjnym areszcie, a gołębie wróciły do właściciela.
- Policjanci ustalili, że mężczyzna nie działał sam. Kradł wspólnie ze swoim pracodawcą, który został również zatrzymany - podaje dalej policjantka.
Do grójeckiej komendy zgłosił się bowiem właściciel wspomnianego volkswagena, zabezpieczonego na miejscu kradzieży ptactwa. Chciał zgłosić kradzież samochodu.
- Policjanci nie przyjęli zawiadomienia o przestępstwie, a zatrzymali mężczyznę do kradzieży gołębi. W trakcie przeszukania miejsca zamieszkania 50-latka ujawnili dwa kradzione akumulatory, pochodzące z przenośnej sygnalizacji świetlne, które wróciły do właściciela - informuje policjantka.
Mężczyźni usłyszeli zarzuty. Pierwszy - kradzieży gołębi, drugi - kradzieży gołębi i posiadania przedmiotów pochodzących z kradzieży z włamaniem. Grozi im do 5 lat pozbawienia wolności.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl