Zdaniem Inspekcji Jakości Handlowej Produktów Rolno-Spożywczych problem ten dotyczy m.in. branży przetwórstwa mięsnego.
Kowalczyk zaznaczył, że informacja o składnikach jest bardzo istotna przy produktach przetworzonych, czyli takich, gdzie konsument nie jest w stanie ocenić z czego wyrób jest wytworzony np. dotyczy to pasztetów czy kiełbas.
MOM jako wsad do mięsa
Oszustwa się zdarzają, dlatego potrzebne są kontrole - podkreśla inspekcja. W przypadku branży mięsnej podstawowe nieprawidłowości dotyczą użycia tzw. MOM, czyli mięsa mechanicznie odkostnionego. Jest to najtańszy wsad tłuszczowy do przetworów mięsnych, ponieważ jego jakość i wartość jest najniższa dlatego producenci starają się nie informować, że do produkcji użyli MOM.
- Głównie jest on stosowany w przetworach homogenizowanych np. w parówkach - wyjaśnił główny inspektor IJHARS. Zaznaczył jednak, że MOM jest zabroniony jako składnik, ale producent musi zaznaczyć, że użył go do produkcji.
Inspekcja regularnie kontroluje produkty spożywcze, badając je pod kątem organoleptycznym - czyli jak smakują; fizykochemicznym - stwierdza, jaki jest skład danego produktu oraz prawidłowości znakowania.
W kontrolach wykonanych w III kwartale ub.r. Inspekcja takie nieprawidłowości stwierdziła. Najwięcej dotyczyło właśnie znakowania produktów. Badano wędzonki, kiełbasy (głownie suche) i konserwy; wyroby garmażeryjne z nadzieniem (m.in. pierogi, pyzy, krokiety i kartacze) oraz mąki, kasze, płatki zbożowe i musli.
Kilka z wykrytych nieprawidłowości dotyczyło nazwy i rodzaju produktu, m.in. brakowało informacji umożliwiających konsumentowi jednoznaczne rozpoznanie cech produktu np. nie podano, że piwo jest "ciemne pasteryzowane”, albo produkt "mrożony"; brakowało podkreślenia obecności sera w nazwie pierogów ze szpinakiem; w innym wypadku podano nazwę "konserwa z boczku", podczas gdy użyty w procesie produkcji boczek stanowił jedynie dodatek do mięsa wieprzowego.