Złodzieje bydła w rękach policji. Hodowcy mogą odetchnąć
Zachodniopomorska policja namierzyła i zatrzymała złodziei bydła. Ich łupem padło 40 sztuk wartych setki tysięcy złotych. Hodowcy z tego regionu mogą zatem odetchnąć.
Pomysłodawcami procederu byli dwaj bracia ze Świdwina w wieku 34 i 36 lat - informuje serwis fakt.pl
Do spółki wciągnęli 22-latka i 46-letniego rolnika ze wsi Świdwinek, do którego obory trafiały ukradzione zwierzęta. Wszyscy przyznali się do kradzieży za co grozi im do 5 lat więzienia.
Bydło mięsne w dobrej cenie
- Komendant wojewódzki powołał do tej sprawy specjalną grupę śledczych. To właśnie ich działania doprowadziły do ujęcia czterech złodziei i odnalezienia 11 sztuk skradzionego bydła. Trwają poszukiwania pozostałych zaginionych krów - informuje Anna Gembala, rzecznik KWP w Szczecinie.
Bydłokradzi najpierw strzelali do wybranych zwierząt strzałkami ze środkiem oszałamiającym, a następnie pakowali je na samochód ciężarowy. Działali w nocy na polach oddalonych od wsi.
- Nareszcie będzie spokój. Ukradli mi z pola dziewięć krów. Z całego stada liczącego 75 sztuk wybrali tylko najcenniejsze rasy Limousine. Mam nadzieję, że uda się je odzyskać - mówi "Faktowi" okradziony rolnik Stanisław Romański z Lubienia Dolnego.
Niewykluczone jednak, że część bydła trafiła już za granicę.
Źródło fakt.pl