Zima będzie mokra i ciepła. Ucierpią oziminy
Sporo opadów, choć niekoniecznie śniegu, i temperatury wyższe niż te, których można by spodziewać się zimą – taką pogodę na najbliższe miesiące przewiduje emerytowany nadleśniczy z Kartuz Zdzisław Nosewicz. Jego prognoza oparta jest na zachowaniu zwierząt i owadów.
Większość prognoz pogody przygotowanych przez meteorologów mówi, że zima, przynajmniej na swoim początku nie obdaruje Polaków śniegiem, a generalnie średnia temperatura będzie wyższa niż zwykle w tym okresie.
Z rozmowy PAP Life z mieszkającym na Kaszubach byłym nadleśniczym, 81-letnim, Zdzisławem Nosewiczem wynika, że podobne prognozy można wysnuć na podstawie spacerów po lasach. „Z mojej obserwacji zwierząt, mrówek i innych stworzeń, wynika, że zima będzie bardzo wilgotna i w miarę ciepła” – powiedział PAP Life Nosewiczem dodając, że w drugiej połowie stycznia możemy spodziewać się początku ochłodzenia, które potrwa około trzech tygodni. „Przyjdzie wówczas śnieg i lekki mróz, gdzieś między pięć a dziesięć stopni” – zapowiedział Nosewicz.
Dodał, że potem zima odpuści. „Ale może nam zrobić psikusa i powróci przymrozkami w marcu” – zaznaczył dodając, że wiosna powinna przyjść szybko. „Już w końcu marca, na Wielkanoc, będzie wiosennie” – powiedział Nosewicz.
Szacowanie strat z problemami
Jak wyjaśnił, swoją prognozę opiera na wielu drobnych obserwacjach poczynionych w lesie. „Prognozy można wysnuć na podstawie spacerów po lasach. „Z mojej obserwacji zwierząt, mrówek i innych stworzeń, na przykład zwierzęta, które zwykle zapadają w sen zimowy, w tym roku przysnęły na chwilę, ale teraz znów chodzą, buszują sobie po lesie, po zaroślach i dożywiają się, aby przetrwać następny okres: czują, że ta zima wróci” – powiedział Nosewicz.
Dodał, że z kolei mrówki są bardzo pomocne przy prognozowaniu opadów, a także – w jakiejś mierze, temperatury. „Pomaga nam tutaj kształt mrowisk. Tegoroczne mrowiska – bardziej wyniosłe, o bardziej spadzistych bokach, wyraźnie nam pokazują, że temperatura mrówkom nie straszna, natomiast ilość opadów - tak. Teraz trzeba tylko zgadnąć, czy będzie to śnieg, czy deszcz” – powiedział PAP Life emerytowany nadleśniczy.
Zdaniem Nosewicza taki przebieg tegorocznej zimy może przynieść szkody. „Część roślin, które zostały posiane, potrzebuje oziębienia, aby w przyszłym roku dać plony. Ten cykl przygotowawczy został zaburzony: mój znajomy około tygodnia temu zdecydował się zastosować środki wstrzymujące wegetację rzepaku. Przestraszył się, bo rzepak wyrósł już tak, jak zwykł to czynić w końcu kwietnia” – wyjaśnił emerytowany nadleśniczy.
Jego zdaniem globalne ocieplenie, jakie obserwujemy w ostatnich latach, jest nie tylko efektem działania człowieka. „Jest to także sprawa cykli, które rządzą światem, a następują po sobie w okresie 10-20 tysięcy lat. Jeśli zaczniemy śledzić historię, przekonamy się, że fale ocieplenia i oziębienia, po prostu mają miejsce” – powiedział Nosewicz.