Zachodniopomorskie: zwiększenie ochrony dzikiego tarła łososi i troci

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: RS/PAP - redakcja@agropolska.pl
04-09-2016,8:50 Aktualizacja: 04-09-2016,9:13
A A A

Noktowizory, lornetki, fotopułapki i radiotelefony trafiły do Społecznych Strażników Rybackich, którzy będą chronić tarło łososia oraz troci w rzekach Pomorza Zachodniego. Projekt przeciwdziałania kłusownictwu prowadzi Federacja Zielonych GAJA w Szczecinie.

"Jeżeli wędkarze pasjonaci poświęcają swój prywatny czas, samochód i benzynę, na pilnowanie ryb w rzekach, to należy im pomóc" - powiedział w rozmowie z PAP Jakub Szumin z Federacji Zielonych GAJA w Szczecinie. "Społeczni Strażnicy Rybaccy wyposażeni w specjalistyczny sprzęt będą chronić zarówno główne nurty rzek, jak i ich dopływy, skuteczniej. Po raz pierwszy doposażymy ich w sprzęt łączności radiowej, lornetki, noktowizory oraz kamery termowizyjne" - wymienił.

Sprzęt o wartości blisko pół miliona złotych trafi do strażników działających w obszarze dorzecza Iny, Gowienicy, Regi, Parsęty oraz Wieprzy. Sponsorem projektu jest Baltic Sea Conservation Foundation z Niemiec.

"Ryba podczas tarła jest łatwym łupem: jest wychudzona, zmęczona wędrówką, znajduje się w płytkich miejscach żwirowych. Kłusownicy do ich schwytania wykorzystują agregaty prądotwórcze, siatki, sieci, na płytkich wodach ościenie i widły" - dodał Szumin.

Okres rozrodczy łososia atlantyckiego i troci wędrownej przypada na jesień i zimę. Od 15 września do 15 listopada rybaków obowiązuje zakaz połowu ryb wędrownych na Morzu Bałtyckim. Od 1 października do 31 grudnia ten sam zakaz obejmuje wędkarzy na rzekach. Łosoś atlantycki wpisany jest do Polskiej Czerwonej Księgi Zwierząt i należy do gatunków zagrożonych wyginięciem.

"Co roku strażnicy zatrzymują kilkadziesiąt osób na kłusownictwie gospodarczym. To najczęściej kłusownicy, którzy sprzedają ryby do restauracji, pensjonatów i hoteli. To wciąż dobre źródło utrzymania, ale z roku na rok obarczone większym ryzykiem kary" - zaznacza.

Obecnie złapani sprawcy kłusownictwa ryb podlegają grzywnie od kilkuset do kilku tysięcy złotych, karze ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do dwóch lat.

"Wartość rynkowa to około 50 zł za kilogram łososia. Taka cena jest w sklepach. Wartość tarłowa łososia jest o wiele większa, może sięgnąć nawet 1500 zł za sztukę; tak cenna jest ta ryba dla środowiska. Dlatego tak ważna jest jej ochrona" - wyjaśnia.

Projekt Fundacji Zielonych GAJA zakłada również wycieczki terenowe dla uczniów szkół ponadpodstawowych, szkolenia dla Społecznych Strażników Rybackich i wzmacnianie ich kooperacji z funkcjonariuszami Policji, Straży Granicznej oraz Państwowej Straży Rybackiej.

W latach 2002 - 2007 Federacja Zielonych GAJA prowadziła restytucję dzikiego łososia. Wówczas do rzek Pomorza Zachodniego wpuszczono ponad pół miliona narybku łososia. "Opieka i monitoring istniejących już miejsc życia ryb to kolejny etap procesu odtworzenia populacji w rzekach przymorza" - podkreśla Szumin. (PAP)

Poleć
Udostępnij