Wzrasta świadomość na temat roli i znaczenia pszczół w przyrodzie
Wzrost świadomości społecznej o roli i znaczeniu pszczół w przyrodzie i rosnące zainteresowanie samym bartnictwem - to tylko niektóre efekty projektu "Tradycyjne bartnictwo ratunkiem dzikich pszczół w lasach", zrealizowanego w północno-wschodniej Polsce.
Blisko dwuletnie działania obejmowały m.in. budowę barci i kłód bartnych (nadrzewnych uli), szkolenia potencjalnych bartników, tworzenie ścieżek edukacyjnych, badania naukowe (dotyczące m.in. genetyki pszczół leśnych) i analizy prawne.
Wartość projektu, to blisko 1,3 mln zł brutto, z czego 1,1 mln zł to pieniądze z tzw. funduszy norweskich. Realizowały go wspólnie cztery nadleśnictwa: Augustów (Puszcza Augustowska), Browsk (Puszcza Białowieska), Maskulińskie (Puszcza Piska) i Supraśl (Puszcza Knyszyńska), we współpracy ze Szkołą Główną Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie i Uniwersytetem w Białymstoku.
Pszczoły potrafią przewidzieć deszcz
Barcie wydrążane są w żywym drzewie. Kłody bartne to wydrążone kawałki drewna, przeważnie o długości 1,5-2 m, przygotowywane specjalnie dla dzikich pszczół i wieszane na drzewach.
Projekt zakładał, że w każdym z nadleśnictw powstaną po trzy kłody bartne i dwie barcie do zasiedlenia przez dziko żyjące pszczoły. W sumie powstało ich dużo więcej, bo blisko czterdzieści kłód bartnych i barci - najwięcej w nadleśnictwie Augustów. Miejsca te są sukcesywnie zasiedlane przez pszczoły.
- To nie tylko projekt ochrony czynnej, ale projekt edukacyjny - mówi zastępca nadleśniczego nadleśnictwa Augustów Adam Sieńko, jeden z inicjatorów projektu.
Podkarpackie pszczoły w dobrej kondycji przetrwały zimę
Mówiąc o efektach Sieńko podkreślił, że przede wszystkim udało się doprowadzić do wzrostu świadomości społecznej o roli i znaczeniu pszczół w przyrodzie i uświadomić ludziom, że to nie tylko miód.
W jego ocenie, bartnictwo zostało też zaakceptowane przez pszczelarzy (niektórzy sami zaczęli się tym zajmować, obok dotychczasowej działalności), a badania naukowe zaprzeczają tezie, że leśne pszczoły mogą infekować pasieki chorobami i pasożytami.
Powstała też "infrastruktura edukacyjna": ścieżki, ogródki z roślinami lubianymi przez pszczoły, jedną z kłód bartnych można też oglądać przy siedzibie nadleśnictwa w Augustowie. W tym mieście odbywa się też od 2014 roku "Barciowisko" - impreza promująca tę tradycję, z konkursem wytwarzania kłód bartnych. W lipcu będzie jej trzecia edycja.
Pszczele rodziny z Warmii i Mazur w dobrej kondycji po zimie
Leśnicy chcieliby projekt kontynuować, za kilka miesięcy będzie wiadomo, czy znajdą pieniądze na jego sfinansowanie. Zainteresowanych udziałem jest już trzynaście nadleśnictw, a większy nacisk miałby być położony na poprawę warunków bytowania pszczół w lasach, np. tworzenie tzw. łąk pszczelich (z gatunkami roślin miododajnych).
Docelowo w Augustowie miałoby też powstać Regionalne Centrum Bartnictwa i Pszczelarstwa Leśnego.
Tradycje bartne związane z dzikimi pszczołami zaniknęły w Polsce w XVIII wieku i na początku XIX wieku nie tylko z powodu rozwoju rolnictwa, przemysłu oraz bardziej efektywnych metod hodowli pszczół, ale również przez zakazy administracyjne. Dzikie pszczoły ginęły też na skutek warrozy - pasożytniczej choroby, która panowała wśród tych owadów w Europie.
Tradycje bartne przetrwały natomiast do dziś na południowym Uralu, w Republice Baszkortostan w Rosji. Miód produkowany przez dzikie pszczoły jest tam towarem poszukiwanym i osiąga wysokie ceny. (