Państwowy Instytut Weterynaryjny jest przeciwny wywożeniu kukurydzy z obszarów zagrożonych afrykańskim pomorem świń.
Państwowy Instytut Weterynaryjny jest przeciwny wywożeniu kukurydzy z obszarów zagrożonych afrykańskim pomorem świń.
Z prośbą o opinię w tej sprawie zwróciło się do ekspertów jedno z białostockich kół łowieckich - informuje Polskie Radio Białystok. "Z niepokojem obserwujemy maszyny zbierające zanieczyszczoną odchodami dzików kukurydzę, którą później rolnicy mogą sprzedawać w całym kraju" - napisano w uzasadnieniu.
Specjaliści potwierdzili te obawy. Prof. Zygmunt Pejsak, kierownik Zakładu Chorób Świń twierdzi, że wirus może znaleźć się w paszy, dlatego z terenu objętego ograniczeniami nie powinno się wywozić ziarna kukurydzy.
Rolnicy są tym oburzeni i twierdzą, że jest to "gwóźdź do trumny podlaskiego rolnictwa". Ich zdaniem problem nie dotyczy tylko hodowców trzody, ale np. mleczarzy, czy drobiarzy, którzy - jak mówi jeden z gospodarzy - "stracą na tym, bo ziarno nie tylko kukurydzy nie będzie mogło być przemieszczane".
Niektórzy rolnicy o tej sprawie mówią wprost: - To jest zemsta myśliwych.
Jarosław Żukowski, prezes Okręgu Białostockiego Polskiego Związku Łowieckiego zaprzecza oskarżeniom gospodarzy. Tłumaczy, że musiał rozesłać do różnych instytucji pismo z wynikami badań Państwowego Instytutu Weterynaryjnego, gdyż jego obowiązkiem jest walka z rozprzestrzenieniem się wirusa ASF.
- Rolnicy muszą wiedzieć, że takie potencjalne ryzyko jest. Ja nie wiem, jakie będą rozwiązania weterynarii. Na razie do tegorocznych zbiorów tych ograniczeń nie ma. Ja wskazuje niebezpieczeństwo - mówi rozgłośni Żukowski.
Z kolei w swoim piśmie stwierdza m.in. "ziarno stanowi potencjalne, bardzo wysokie ryzyko, rozwleczenia wirusa choroby ASF poza obszar strefy, jeżeli zostanie tam sprzedane".
Pismo trafiło m.in. do Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podlaskiego w Białymstoku, Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynaryjnego, Podlaskiej Izby Rolniczej i Związku Hodowców Trzody Chlewnej.
Treść dokumentu zna również również pełniący obowiązki wojewody podlaskiego Wojciech Dzierzgowski, który potwierdza, że zagrożenie jest. Konkretne decyzje mają być podjęte po konsultacji z Głównym Lekarzem Weterynarii.
Informacjami dotyczącymi rzekomego zanieczyszczenia ziarna kukurydzy wirusem ASF zbulwersowana jest Podlaska Izba Rolnicza. Zdaniem rolniczego samorządu niesprawdzone opinie wyrażane są przez nieuprawnione osoby.
"Przedstawiciele Polskiego Związku Łowieckiego w znacznej części odpowiedzialni są za narastające od dłuższego czasu konflikty pomiędzy kołami łowieckimi a rolnikami. Sposób ignorowania rolników przez koła łowieckie, a ostatnio także wywołanie tematu jakoby wirus ASF był w ziarnach kukurydzy jest zemstą kół łowieckich na roszczenia rolników dotyczące odszkodowań za szkody łowieckie" - piszą przedstawiciele PIR.
I apelują do wojewody podlaskiego i Państwowego Inspektoratu Weterynarii o podjęcie działań informacyjnych o wątpliwych powiązaniach przenoszenia się wirusa ASF z ziarna kukurydzy na dziki w drodze skarmiania.
"Rolnictwo w województwie podlaskim w ostatnim roku doznało wielu problemów wynikających z ASF czy rosyjskiego embarga na import żywności i nie jest potrzebne wywoływanie tematu zastępczego, którym jest kukurydza z ASF-em" - zapewniają.
Zdaniem władz PIR dezinformacja i przekazywanie do mediów niesprawdzonych opinii powoduje nieodwracalne skutki na rynkach sprzedaży produktów rolnych. Już podobno spadają ceny na rynkach skupu kukurydzy, a ponadto grozi to regionalizacją na rynku wieprzowiny i zakazem eksportu tego gatunku mięsa z Podlasia.