Wilk uratowany. Ale rolnicy skarżą się na przerost gatunku
Złapaną we wnyki samicę wilka uratowano w lesie w miejscowości Celestynów (pow. opoczyński, woj. łódzkie). Uwięzione zwierzę zauważył jeden z okolicznych mieszkańców.
Początkowo podejrzewano, że w sidła wpadł bezdomny pies, ale kiedy na miejscu pojawili się specjaliści okazało się, że jest to samica wilka. Była poraniona i bardzo agresywna, dlatego policjanci powiadomili weterynarza oraz pracownika Urzędu Gminy Sławno.
To pies, a nie wilki, zagryzł daniele. Eksperci nie mają wątpliwości
O pomoc poproszeni zostali również pracownicy współpracującego z samorządem schroniska dla zwierząt w miejscowości Wojtyszki.
- Teren, na którym była przeprowadzona akcja uwalniania wilka, był bardzo trudno dostępny. Wnyki kłusownicy umiejscowili na skraju skarpy, do tego grząski grunt nie ułatwiał pracy. Determinacja będących na miejscu była tak duża, że po kilku godzinach od zgłoszenia ranne zwierzę zostało uwolnione i przetransportowane do schroniska, które jak się okazało prowadzi także azyl i rehabilitację dla dzikich zwierząt - relacjonuje asp. szt. Barbara Stępień, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Opocznie.
Stróże prawa zabezpieczyli kłusownicze akcesoria i wszelkie możliwe ślady. W dwóch innych miejscach również były bowiem pozostawione wnyki. W sprawie toczy się postępowanie.
Tymczasem rolnicy ciągle skarżą się na nadmiar wilków w lasach. Drapieżniki zbliżają się niebezpiecznie blisko zabudowań, a nawet wdzierają na posesje.
[WIDEO] Minister rolnictwa: wilki to spory problem, wyrządzają szkody (fragment od 02:47)
Wilki zagryzły żubra i... wilka
- W nocy wstałem, bo usłyszałem jakieś dziwne odgłosy w obejściu. Podwórko oświetliłem duża latarką, zapaliły się też lampy z czujką na ruch. Dwa wilki uciekły z podwórka, w oddali za ogrodzeniem widziałem więcej świecących się par oczu. Niestety, do tej pory nie znalazłem psa i myślę, że został zagryziony i wywleczony. Już kiedyś wilki pochwyciły mi cielaka, teraz bydło trzymam pod kluczem w nowej oborze - opowiadał nam pod koniec ubiegłego roku rolnik spod Mławy (woj. mazowieckie).
Dodawał, że wilki na ogół są płochliwe w kontakcie z człowiekiem, a do domostw podchodzą z braku wystarczającej ilości pożywienia w ostępach leśnych.
O działalności tych drapieżników mówi się podczas większości spotkań rolniczego środowiska. Na istotny problem zwrócono uwagę podczas Wielkopolskiego Forum Rolnicze w Uścikowie.
Wskazywano bowiem, że problematyczne może okazać się udowodnienie, czy szkody w gospodarstwach zrobiły wilki, czy zdziczałe psy.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl