Warroza atakuje pszczoły. Trzeba szybko odymić ule
Rodziny pszczele w dobrej kondycji przetrwały zimę, ale teraz problemem w pasiekach jest warroza - mówi Józef Zysk, prezes Wojewódzkiego Związku Pszczelarzy w Olsztynie.
Ekspert poinformował, że wiele pszczelich rodzin ma za sobą już pierwsze wiosenne obloty. - Wystarczyło kilka ciepłych dni i pszczoły wyruszyły z uli. Nie zrobiły tego jeszcze wszystkie rodziny, ale wiele - powiedział.
Pszczoły są bardzo rozgadane. Naukowcy poznali źródło ich dźwięku
Wyjaśnił, że właśnie dzięki temu pszczelarze oceniają, że pszczoły dobrze przezimowały. Przyznał jednak, że wiele rodzin cierpi z powodu warrozy - roztoczy, które pasożytują na pszczołach doprowadzając do śmierci owadów.
- Warrozie, niestety, sprzyjała ciepła jesień i zima. Mimo że pszczelarze odymiali pszczoły nawet późną jesienią, warroza przetrwała w ulach. Trzeba jak najszybciej przystąpić do walki z nią, w przeciwnym razie wiele pszczelich rodzin zginie - wskazał Zysk.
Dodał, że wystarczy kilka zarażonych tym roztoczem pszczół, by zachorował - a w konsekwencji nawet zginął - cały ul. Prezes związku zaapelował do pszczelarzy o jak najszybsze intensywne odymianie uli i stosowanie innych leków od warozzy, niż dotychczas.
- Odymiać pszczoły należy, gdy tylko zrobi się ciepło, ok. 10 stopni Celsjusza wystarczy. Trzeba to robić, gdy pszczoły są w ulu, bo w przeciwnym razie te, które są chore, a wyleciały z ula, rozniosą chorobę na pozostałe owady - powiedział ekspert.
Środki na komary są wielkim zagrożeniem dla pszczół
Dodał, że ponieważ niektóre badania naukowe wskazują, iż warroza może uodparniać się na stosowane do jej zwalczania leki, pszczelarze powinni zmieniać środek, który stosują w pasiekach.
Zysk podkreślił, że należy jak najszybciej odymiać pszczoły, ponieważ matki nie znoszą jeszcze dużej ilości czerwu i leczenie pszczelich rodzin może dać dobry efekt. Gdy matka zacznie składać więcej jajeczek, które będą zasklepione woskiem, wówczas odymianie nie da efektów i młode pszczoły wylęgnął się z warrozą.
Przyznał, że wielu, zwłaszcza początkujących pszczelarzy osłabienie pszczół zwala na zatrucie owadów opryskami rolniczymi. - Pszczoła, która nie ma siły latać, pełza przy ulu, często cierpi nie z powodu zatrucia, a warrozy - podkreślił.
Prezes Wojewódzkiego Związku Pszczelarzy w Olsztynie zaapelował też do działkowców o sadzenie miododajnych drzew, np. lip czy akacji.
Według danych organizacji pszczelarskich, w ciągu ostatnich 10 lat liczba rodzin pszczelich na Warmii i Mazurach zwiększyła się z ok. 100 tys. do ponad 140 tys. Pszczelarstwem zajmuje się ponad 3,5 tys. osób.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś