W ubojni też mogło dochodzić do znęcania się nad zwierzętami
Śledztwo w sprawie znęcania się nad zwierzętami i niehumanitarnego ich uboju w jednym z przedsiębiorstw na terenie Wodzisławia Śląskiego prowadzi policja pod nadzorem prokuratury.
Na początku marca inspektor z Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt "Animals" poprosił mundurowych o interwencję w związku z nieprawidłowym przetrzymywaniem zwierząt na terenie gospodarstwa przy ubojni.
Rok więzienia za znęcanie się nad bydłem. Rolnik usłyszał wyrok
Policjanci asystowali podczas kontroli warunków bytowych zwierząt, wylegitymowali właściciela oraz sporządzili dokumentację z interwencji. Postanowiono wówczas nie zabierać zwierząt, jednocześnie przekazując właścicielowi stosowne zalecenia dotyczące opieki, leczenia oraz ich utrzymywania. Niestety, podczas kolejnej kontroli stan zwierząt był jeszcze gorszy.
"Niespełna tydzień później przedstawiciel Stowarzyszenia Pogotowie dla Zwierząt złożył na policji zawiadomienie o znęcaniu się nad zwierzętami pod tym samym adresem. Mundurowi udali się na miejsce wraz z powiatowym lekarzem weterynarii oraz pracownikami stowarzyszenia i fundacji. W tym czasie na terenie gospodarstwa znajdowało się kilkadziesiąt sztuk bydła i koni. Choć większość w ocenie weterynarza znajdowała się w dobrej kondycji, wiele z nich było zaniedbanych lub przebywało w złych warunkach" - relacjonuje Komenda Wojewódzka Policji w Katowicach.
Zdecydowano o odebraniu trzech sztuk bydła oraz pięciu chorych koni. Opieką i transportem czworonogów zajęli się "animalsi".
Padłe zwierzęta na posesji. To zaniedbanie, czy znęcanie się?
Kilka dni temu do katowickiej komendy policji zgłosił się przedstawiciel stowarzyszenia "Pogotowie dla Zwierząt", który zawiadomił, że także w rzeźni znajdującej się przy wspomnianym gospodarstwie może dochodzić do niehumanitarnego uśmiercania zwierząt oraz przerabiania mięsa z padłej, chorej zwierzyny.
Stróże prawa wspólnie z wojewódzkim lekarzem weterynarii oraz przedstawicielami stowarzyszenia wkroczyli zatem do ubojni.
"Okazało się, że przedsiębiorstwo od jakiegoś czasu już nie funkcjonuje. Policjanci mimo tego zabezpieczyli dokumentację ubojową i handlową znajdującą się w firmie, a także przesłuchali część świadków, uzyskując cenne informacje, które mogą potwierdzić, że wcześniej na terenie ubojni prawdopodobnie dochodziło do przestępstwa niehumanitarnego uśmiercania zwierząt" - informuje katowicka KWP.
W sprawie wodzisławskiego gospodarstwa i rzeźni toczą się nadzorowane przez Prokuraturę Rejonową w Wodzisławiu Śląskim dwa postępowania przygotowawcze.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl