W Senacie odbędzie się debata o stanie rolnictwa
W piątek w Senacie odbędzie się "apolityczna" debata o stanie i perspektywach rolnictwa w dobie gospodarczego kryzysu - poinformował Sławomir Izdebski, przewodniczący Sztabu Kryzysowego Rolników po ustaleniach z marszałkiem Tomaszem Grodzkim.
Na zorganizowanie spotkania w Sejmie nie zgodziła się marszałek Elżbieta Witek. Na piątkowe spotkanie zaproszeni zostaną m.in. prezydent Andrzej Duda i przedstawiciel rządu.
Mandaty dla rolników za blokadę. Na tym jednak nie koniec ich kłopotów
- Najlepiej, żeby był to premier Mateusz Morawiecki, żeby poznał rzeczywiście prawdę o rolnictwie, a nie to co mówią mu jego doradcy, którzy zielonego pojęcia o rolnictwie nie mają, i nie to, co przedstawia minister rolnictwa Grzegorz Puda, który niczym się nie różni od tych doradców - oświadczył Izdebski.
Lider SKR odniósł się też "do głosów ze strony rządzących, że kuma się z PO, z marszałkiem itd."
- Absolutnie nic bardziej błędnego. Prawo i Sprawiedliwość w Polsce rządzi, dostało propozycję zorganizowania debaty w Sejmie, mogli to zrobić. Jeżeli tego nie zrobili, więc musieliśmy się udać się do pana marszałka Senatu. Jesteśmy wdzięczni panu marszałkowi, że dopuścił do tego, żeby pierwszy raz w historii polskiego parlamentu, taka debata się odbyła - powiedział.
O apolityczności piątkowej debaty w Senacie zapewniał też Szczepan Wójcik, który reprezentuje Instytut Gospodarki Rolnej oraz Polski Przemysł Futrzarski.
Rolnikom grozi nawet rok więzienia za znieważenie posła
- Bardzo dobrze, że udział w debacie zapowiedziały wszystkie największe i najważniejsze związki rolne w Polsce. To jest bardzo budujące, że rolnictwo się jednoczy w walce o wspólne dobro. Zaprosiliśmy wszystkich i PiS, i PO, i PSL, i wszystkie inne partie, które w Sejmie i Senacie zasiadają, bo wspólnie chcemy walczyć o rolnictwo. Kto przyjdzie, to zobaczymy - powiedział.
Wójcik dodał, że dla SKR dobro polskiego rolnictwa nie ma barw politycznych.
- Jeżeli będziemy utożsamiali się z jedną, czy drugą partią, to prawdopodobnie przegramy, bo zaraz staniemy się wrogami partii kolejnej, opozycyjnej. Nam zależy na rolnictwie, na obywatelach, na rozwoju wsi. Chcemy rozmawiać z każdym, kto wyznaje podobne wartości. Jesteśmy przeciwni każdemu, kto rolnictwo próbuje zniszczyć, czy jest to PiS, czy jakakolwiek inna partia - zapewnił.
Według Izdebskiego, zainteresowanie piątkową debatą w Senacie pokaże, jaki jest stosunek poszczególnych partii do rolnictwa.
Minister zastanawia się nad innym procedowaniem "piątki"
- Dzisiaj to partie polityczne powinny pokazać, której z nich jest najbliżej do rolnictwa. Jeżeli wszystkie stawią się na debacie, to znaczy, że wszystkim na tym zależy. Jeżeli stawią się 2-3, a pozostałe nie, to będzie czytelny obraz tego, która i jak dba o rolnictwo - ocenił.
Szef SKR zapowiedział też wystawienie rachunku partiom, które nie dotrzymywały obietnic z kampanii wyborczych.
- Nie będzie czegoś takiego, jak do tej pory, że przychodzą wybory, to przyjeżdżają wszyscy na wieś, zapewniają, że najlepiej wiedzą, co trzeba zrobić, rolnicy na nich głosują, a później dostają policzek w twarz. Każda partia, która oszukała rolnictwo, drogo za to zapłaci w sensie oddanych głosów - powiedział Izdebski.
- Rolnictwo bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś