W Polsce może zabraknąć prądu
Z analiz PSE wynika, że po 2020 r. możemy napotkać na problemy związane z brakiem wystarczających mocy; długoterminowym rozwiązaniem dla energetyki jest wprowadzenie rynku mocy - powiedział w poniedziałek Eryk Kłossowski, prezes Polskich Sieci Elektroenergetycznych.
- Wierzę, że reformy rynkowe, które zamierzamy przedsięwziąć, nieco pobudzą inwestycje w sektorze wytwarzania - wskazał Kłossowski na konferencji prasowej poświęconej strategii Polskich Sieci Elektroenergetycznych na lata 2017-2019.
Coraz więcej skarg na nieuczciwych sprzedawców prądu i gazu
Kłossowski, przedstawiając w poniedziałek strategię operatora polskiego systemu przesyłowego, ocenił, że, nie jest ona przełomowa i nie zwiera "fajerwerków". Podkreślił, że jest to dokument, który opisuje rzeczywistość. Wyjaśnił, że horyzont 2019 r. wynika również z tego, że nie wiadomo, jak będzie wyglądał rynek elektroenergetyczny po 2020 r.
W przypadku polskiego rynku - jak przekonywał - długoterminowym rozwiązaniem jest wprowadzenie rynku mocy.
Energia elektryczna i cieplna z odpadów
W pakiecie zimowym Bruksela zaproponowała takie zmiany na rynku energetycznym UE, by dopasować go do potencjału sektora źródeł odnawialnych. Z jednej strony wykluczone mają być elementy wsparcia dla OZE, z drugiej rynek ma się tak zmienić, by było im łatwiej.
Zdaniem Kłossowskiego w pakiecie zimowym KE - "wysoko na maszt" wciągnięto "banderę rynku jednotowarowego". W jego ocenie "znakomicie utrudnia to w poszczególnych krajach włączenie mechanizmów mocowych".
Jak mówił, "restrykcje" zapisane w pakiecie nie mają żadnego uzasadnienia. Prezes PSE podkreślił, że obecnie systemy elektroenergetyczne zmagają się z problemem niestabilnością odnawialnych źródeł energii.
Rolnicy zbyt dużo płacą za energię. A dostawy prądu są niestabilne
Kłossowski wskazywał też na niebezpieczeństwo, jakie czai się w innym zapisie pakietu zimowego, czyli na propozycję wprowadzenia tzw. Regionalnych Centrów Operacyjnych. Jak wyjaśnił, centra takie mają na celu prowadzenie analiz bezpieczeństwa i nabywanie rezerw na potrzeby regionu.
Zdaniem Kłossowskiego oznaczało by to "deprecjację" roli narodowych operatorów systemów przesyłowych i "całkowitą" zmianę myślenia o bezpieczeństwie elektroenergetycznym.
Dystrybucja prądu będzie łatwiejsza i bezpieczniejsza
Prezes PSE poinformował też, że w jego firmie powstanie specjalna jednostka, która zajmie się problemem bezpieczeństwa cybernetycznego operatora. Jak mówił, cyberataki to nie science fiction, a realna rzeczywistość i każdy operator infrastruktury krytycznej może doznać kolosalnych skutków takich ataków.
Jak dodał, chciałby również przekonać wszystkich zainteresowanych do myślenia o fizycznym bezpieczeństwie sieci elektroenergetycznych. - Chcemy zbudować przekonanie, że bezpieczeństwo naszych linii i stacji to nie tylko sprawa PSE, czy jakiejś spółki, która powinna sobie poradzić, ale sprawa całego państwa, wszystkich organów administracji, wszystkich służb - skonkludował Kłossowski.