Uśpili łosia, żeby go uwolnić z pułapki
W miejscowości Maziarnia Strzelecka pod Chełmem (woj. lubelskie) łoś zaplątał się porożem w siatkę ogrodzeniową jednego z gospodarstw. Żeby go uratować, potrzebna była współpraca kilku służb.
Informację o uwięzionym zwierzęciu otrzymał dyżurny chełmskiej komendy policji. Z relacji zgłaszającego wynikało, że nie można podejść do czworonoga, a on sam raczej się nie oswobodzi. Na miejsce oprócz policjantów udali się strażacy, lekarz weterynarii oraz strażnicy leśni z Nadleśnictwa Strzelce.
Łoś w błotnistej pułapce. Z pomocą przyszli leśnicy
- Mocno wydeptany teren świadczył o tym, że spanikowane zwierzę mogło przebywać w tym miejscu nawet kilka godzin. Na pewno próbowało się uwolnić, ale uniemożliwiały mu to druty, które mocno owijały poroże i szyję. Łoś był w dobrej kondycji i nie pozwalał zbliżyć się do siebie - relacjonuje Kazimierz Małyska, komendant posterunku Straży Leśnej w Nadleśnictwie Strzelce.
Weterynarz zaaplikował zwierzęciu środek usypiający. Według zgromadzonych było to bowiem jedyne rozwiązanie pozwalające na uwolnienie młodego łosia bez narażenia na niebezpieczeństwo osób uczestniczących w akcji oraz oszczędzające niepotrzebnych emocji samemu bykowi.
Wówczas strażacy, wykorzystując sprzęt, uwolnili poroże. "Akcja ratunkowa trwała niespełna dwie godziny i zakończyła się sukcesem. Zaraz po przebudzeniu uwolniony łoś pomknął w kierunku lasu" - opisują leśnicy.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl