Transport kóz pod lupą. Dalej pojechały innym autem
Długą listę naruszeń prawa stwierdzili inspektorzy dolnośląskiej ITD podczas rutynowej kontroli pojazdu przewożącego kozy. Konieczna była nawet interwencja powiatowego lekarza weterynarii.
Ciężarówka przewożąca zwierzęta z Dolnego Śląska do Małopolski została zastopowana na krajowej "trójce" w Jeleniej Górze.
Transport z nieprawidłowościami. Kierowca musiał odwiązać krowy
Jak relacjonuje Wojewódzki Inspektorat Transportu Drogowego we Wrocławiu, po zatrzymaniu pojazdu do kontroli, kierujący opuścił go, a pasażer przesiadł się na jego miejsce.
Powód tej roszady wyszedł na jaw podczas analizy dokumentów. Mężczyzna, który kierował ciężarówką w chwili zatrzymania, posiadał bowiem tylko prawo jazdy kategorii B.
"Wykroczenie to okazało się niejedynym problemem kierowców i przedsiębiorcy. Pojazd, którym przewożono kozy, nie posiadał odpowiedniego dopuszczenia do przewozu zwierząt, a od ponad miesiąca również ważnych badań technicznych. Kierowcy nie rejestrowali swojego czasu pracy oraz nie mieli uprawnień do przewozu zwierząt" - informuje wrocławski WITD.
W związku z licznymi naruszeniami przepisów i brakiem możliwości dalszego przewozu kóz sprawdzanym pojazdem na miejsce kontroli wezwano powiatowego lekarza weterynarii.
"Dalszy transport zwierząt był możliwy podstawionym na miejsce samochodem, którego kierowca spełniał wszystkie wymogi przepisów prawa, natomiast kontrolowany pojazd odjechał z punktu kontroli na lawecie" - podaje Inspektorat.
Podróżujący tą odholowaną ciężarówką zostali ukarani mandatami. Natomiast wobec przewoźnika zostało wszczęte postępowanie administracyjne w sprawie nałożenia kary pieniężnej.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl