Traktorzyści w opałach. Jeden wypadł z kabiny, drugiemu pręt przebił nogę
Kierowcy ciągników rolniczych wylądowali w szpitalach po wywróceniu się ich pojazdów po kraksach, do jakich doszło w Kamiennej pod Namysłowem (województwo opolskie) i w okolicach Drohiczyna (powiat siemiatycki) na Podlasiu.
Pierwsze zdarzenie miało miejsce na drodze krajowej nr 42, gdzie "gęsiego" jechały ciągnik rolniczy, volkswagen polo oraz ciężarówka.
Ciągnik wpadł do rowu i przygniótł rolnika. Helikopter ruszył na ratunek
- Według relacji kierowcy tira jadący przed nim volkswagen wlókł się za traktorem. Mimo że miał możliwość wyprzedzenia maszyny, nie robił tego. Mężczyzna podjął zatem manewr wyprzedzenia obu pojazdów - mówił portalowi tvn24.pl mł. asp. Paweł Chmielewski, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Namysłowie.
Gdy tir wjechał na lewy pas, także kobieta prowadząca volkswagena wzięła się za wyprzedzanie.
"Osobówka" znalazła się między tirem a traktorem, który został wypchnięty z drogi i wywrócił się na pobocze. Traktorzysta wypadł z kabiny zanim została zgnieciona.
Został przewieziony do szpitala, ale na szczęście okazało się, że nic poważnego mu się nie stało.
- Inni uczestnicy zdarzenia również nie odnieśli poważniejszych obrażeń, dlatego zostało zakwalifikowane jako kolizja. Kobieta przyznała, że nie zachowała odpowiedniej ostrożności przy wyprzedzaniu. Została ukarana mandatem - podsumował mł. asp. Chmielewski.
Złodzieje indyków skończyli ucieczkę w rowie. Jeden zginął na miejscu
Pod Drohiczynem natomiast - jak wynika ze wstępnych ustaleń policji - 27-letni kierowca peugeota 407 wjechał w tył ciągnika rolniczego. Uderzenie było tak silne, że traktor został przepołowiony i wylądował w rowie, przygniatając prowadzącego.
Samochód zatrzymał się z kolei w rowie po drugiej stronie drogi i stanął w płomieniach. Trzy podróżujące nim osoby zdołały się z niego wydostać, a kierowca uciekł z miejsca wypadku.
Wezwane na miejsce służby ratownicze miały sporo pracy. Auto zostało ugaszone, a pasażerów oraz traktorzystę przetransportowano do szpitali. Jak podaje "Kurier Podlaski" najtrudniejsze było udzielenie pomocy traktorzyście. Uwięzionemu pod maszyną mężczyźnie stalowy pręt przebił bowiem nogę. Ostatecznie pojazd podniesiono przy pomocy lin i bloczków.
Kierowca peugeota został zatrzymany w nocy u znajomych i trafił do policyjnego aresztu.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl