Tragiczny finał wypalania traw. Strażacy reanimowali mężczyznę
W ostatnim czasie wzrosła liczba pożarów traw. Za wiele niebezpiecznych zdarzeń odpowiadają rolnicy, którzy twierdzą, że w ten sposób "robią porządek" i użyźniają glebę. Nic bardziej mylnego!
Strażacy przypominają, iż wypalanie traw jest bezwzględnie zabronione. Pożar oznacza zniszczenie miejsc lęgowych wielu gatunków gnieżdżących się na ziemi i w krzewach ptaków.
Płomienie niszczą miejsca bytowania zwierzyny łownej, m.in. bażantów, kuropatw, zajęcy a nawet saren czy jeleni. W pożarach traw ginie wiele pożytecznych zwierząt.
Dziecko pod kołami ciągnika. Ojciec go nie zauważył
20 czerwca w miejscowości Orzelec Mały gm. Łubnice (woj. świętokrzyskie) doszło do pożaru traw i nieużytków na powierzchni około 1 ha. Do pożaru zadysponowano 6 zastępów, które były na miejscu już po kilkunastu minutach od zgłoszenia.
- Praca zastępów polegała na zabezpieczeniu miejsca działań oraz podaniu czterech prądów wody. W trakcie prowadzonych działań gaśniczych kierujący akcją odnalazł na pograniczu zarośli i pogorzeliska leżącą osobę, bez podstawowych funkcji życiowych. Poszkodowany niezwłocznie został ewakuowany ze strefy zagrożenia - informuje Grzegorz Rajca z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Staszowie.
Następnie strażacy przystąpili do udzielania pierwszej pomocy. Po przybyciu zespołu ratownictwa medycznego, wspólnie z ratownikami, kontynuowano dalsze czynności resuscytacji krążeniowo-oddechowej.
Niestety, po godzinie od rozpoczęcia resuscytacji przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon poszkodowanego.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl