"Tachografy" dla koni. Będą mieć karty pracy
Godziny rozpoczęcia i zakończenia pracy, przerwy, czas na posiłki - takie m.in. dane mają znajdować się w kartach pracy, które będą musieli prowadzić dla swoich zwierząt przewoźnicy konni w Wiśle (woj. śląskie).
To pokłosie szeroko komentowanego w mediach zdarzenia z lutego. Po przejeździe w ramach jednego z kuligów organizowanych w Wiśle Czarnem na oczach turystów padł koń i sprawa trafiła do organów ścigania.
Konie z Janowa pojadą do Warszawy. Narodowy czempionat przeniesiony
By uniknąć takich zdarzeń w przyszłości, ma powstać regulamin przewozów konnych na terenie miasta i Nadleśnictwa Wisła.
Założenia i szczegóły omawiano podczas marcowych spotkań z udziałem burmistrza Tomasza Bujoka, przedstawicieli Nadleśnictwem Wisła i Inspekcji Weterynaryjnej oraz organizatorów przewozów konnych w Wiśle i Istebnej.
W dokumencie mają znaleźć się m.in. zapisy o ustaleniu czasu pracy konia (12 godzin dziennie, w tym przerwy - 1 godzina w całości, 3 godziny w ciągu dnia i kilka przerw po kilkanaście minut), tak aby czas pracy konia wynosił 8 godzin.
Przewidziano realizowanie harmonogramu badań weterynaryjnych zwierząt (sprawdzenie dobrostanu - czy nie są przeciążane), w celu dopuszczenia konia do pracy, jest też wzmianka o zasadach kultury osobistej furmanów.
Dermatologia koni jest wciąż niedoceniana
Kolejne zapisy mają dotyczyć maksymalnej liczby osób przewożonych w ramach kuligu, kwestii sprzątania po zwierzętach czy zakazu przewożenia osób na saniach po asfalcie.
W przypadku np. padnięcia konia obligatoryjnie ma być wzywany weterynarz.
Regulamin ma przewidywać ponadto wprowadzenie tzw. Karty pracy, która powinna zawierać: dane konia - nr paszportu, imię; godziny pracy - czas rozpoczęcia, zakończenia, przerwy; liczbę przewożonych osób; czas karmienia; czas pojenia itp.
- Cieszę się, że inicjatywa stworzenia takiego regulaminu i jego późniejsze egzekwowanie wyszło od samych właścicieli koni, którzy organizują kuligi. To pokazuje, że wszystkim leży na sercu dobro zwierząt, a nie jak próbuje się to przedstawiać opinii publicznej tylko niektórym - podsumowuje burmistrz Bujok.
- Książka warta polecenia: "Sygnały koni"