System emerytalny wymaga zmian. Co zrobić z OFE?

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: PAP, (em) | redakcja@agropolska.pl
24-11-2015,14:45 Aktualizacja: 24-11-2015,15:21
A A A

Eksperci są zgodni, że polski system emerytalny wymaga zmian. Różnią się jednak w poglądach na temat tego, co należy z nim zrobić. Spór budzi m.in. to, czy w OFE należy pozostawić akcje o wartości ok. 150 mld zł, które pozostały w nich po ostatniej reformie.

- W dłużej perspektywie czeka nas poważna debata na temat systemu emerytalnego. Decyzja będzie zależała od obywateli - powiedziała premier Beata Szydło w swoim expose.

Jak oceniła, wielkim wyzwaniem jest sprawa niskich emerytur. Zapowiedziała, że jej rząd będzie dążył do ich podnoszenia, szczególnie w przypadku najniższych świadczeń, niepozwalających na zaspokojenie podstawowych potrzeb. PAP zapytała ekspertów, co ich zdaniem nowy rząd powinien zrobić w tym obszarze.

emerytura,renta,prezydent,prawo,przepisy,rolnictwo,praca

Obniżenie wieku emerytalnego tak, ale po analizie skutków ekonomicznych

Krajowa Rada Izb Rolniczych przekazała uwagi do prezydenckiego projektu ustawy o zmianie ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych oraz niektórych innych ustaw. Zdaniem samorządu rolniczego, obniżenie wieku...

- Mam nadzieję, że PiS będzie kontynuować reformy poprzedniej koalicji i całkowicie zlikwiduje OFE jako część polskiego systemu emerytalnego. Powinniśmy oczywiście znaleźć rozwiązanie, które nie będzie generować problemów związanych z potencjalnymi roszczeniami o odszkodowania - powiedziała prof. Leokadia Oręziak.

- Trzeba jednak zdjąć z polski ten absurdalny ciężar, jakim są OFE. Emerytur z tego żadnych nie będzie, a OFE służą tylko instytucjom finansowym i bankom. Dobrze byłoby, gdyby PiS pociągnął sprawę dalej. Mam nadzieję, że okaże się, że to nie banki rządzą w Polsce i uda się to zrobić - dodała.

Jej zdaniem OFE nigdzie na świecie się nie sprawdziły. - Jeśli ktoś popiera ten system, to albo ma w tym interes, bo jest powiązany z bankami i funduszami emerytalnymi, albo nie ma wystarczających informacji o szkodliwości tego systemu - zaznaczyła.

Zupełnie inne stanowisko zajmuje w tej sprawie Cezary Mech, wiceminister finansów w poprzednim rządzie PiS oraz były prezes Urzędu Nadzoru nad Funduszami Emerytalnymi Cezary Mech.
Jak wskazał, największym problemem polskiego systemu emerytalnego jest to, że liczba osób w wieku emerytalnym w stosunku do tych, które są w wieku produkcyjnym będzie z roku na rok się zwiększać.

emerytury, renty, rada ministrów, jednorazowy dodatek

Emeryci i renciści mają dostać jednorazowy dodatek

W marcu 2016 roku niektórzy emeryci i renciści otrzymaliby jednorazowy dodatek w wysokości 100-350 zł - przewiduje projekt ustawy przyjęty przez rząd. "Na ten cel trzeba będzie przeznaczyć 1,4 mld zł. Pieniądze powinny trafić do ok. 6,5...

Zdaniem eksperta nowy rząd ma dwa wyjścia. - Trudniejszym, które popieram, jest zwiększenie roli segmentu kapitałowego w systemie emerytalnym - nie tylko odrestaurowanie OFE, ale nawet jego powiększenie. Drugim, łatwiejszym rozwiązaniem, które jest prostą drogą do kryzysu jest wykorzystanie wyroku TK, który pozwolił na to, żeby świadczenia emerytalne były uzależnione od możliwości finansowych państwa w danym momencie. To de facto oznacza odejście od systemu kapitałowego i wypłacanie emerytur obywatelskich, które będą coraz niższe wraz z pogarszaniem się sytuacji demograficznej - powiedział.

Przeciwko przejmowaniu od OFE akcji o wartości 150 mld zł opowiedział się też Piotr Kuczyński z Xelion. Jego zdaniem dobrowolność powinna dotyczyć tylko tej część składki, która może być obecnie lokowana w OFE. - Ten element składki mógłby trafić do OFE, ZUS albo funduszy inwestycyjnych. Decydowałby o tym obywatel. Jednocześnie zdecydowanie sprzeciwiam się przejęciu przez ZUS akcji, które mają obecnie OFE. To "załatwiłoby" polską giełdę na długie lata - powiedział.

Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC prof. też uważa, że rząd musi zdawać sobie sprawę z konsekwencji ewentualnego przejmowania przez ZUS pozostałych w OFE środków, bo są nimi akcje przedsiębiorstw.

- Przejęcie tych akcji nie ma dużego sensu z punktu widzenia rządu, jeśli akcje nie będą sprzedawane na rynku. Tylko po ich sprzedaniu, rząd może obniżyć dług publiczny, albo finansować bieżące potrzeby. Sprzedaż akcji wartych około 150 mld zł, nawet jeżeli rozłoży się ją w czasie, oznaczałaby ryzyko dalszych dużych spadków na giełdzie - podkreślił.

Poleć
Udostępnij