Stolica się rozbudowuje. Droga ma zastąpić słynne gospodarstwo
Słynne gospodarstwo rolne rodziny Majlertów położone na warszawskiej Białołęce może przestać funkcjonować. Miasto planuje bowiem budowę nowej drogi oraz zagospodarowanie terenów wokół niej.
To znane gospodarstwo zaopatruje w świeże warzywa, zioła, nowalijki tysiące mieszkańców Warszawy, w tym wiele lokali gastronomicznych ze znanymi restauracjami na czele. O zagrożeniu dla bytu rolników można przeczytać na facebookowym profilu Gospodarstwa Ludwik Majlert.
Wieś ma duże problemy. Gospodarstwa znikają jak kamfora
"Kilka tygodni temu miasto przedstawiło miejscowy plan zagospodarowania Trasy Mostu Północnego, który w praktyce oznacza likwidację gospodarstwa prowadzonego przez naszą rodzinę od wielu pokoleń" - brzmi wpis, który spotkał się z dużym odzewem mieszkańców. Większość z nich chce pomóc w obronie gospodarstwa przed wywłaszczeniem pod przyszłe obiekty.
A chodzi o drogę, która ma powstać na przedłużeniu mostu Północnego i biec aż do Marek, by m.in. odciążyć wiecznie zakorkowane Śródmieście. Jak podaje stołeczna "Gazeta Wyborcza" jeden z węzłów trasy powstałby niemal w środku gospodarstwa. Działki przyległe do arterii zgodnie z projektem planu zagospodarowania przeznaczone mają być z kolei pod różnego rodzaju usługi: handel, gastronomię, motoryzację, hotele, a także produkcję.
"Gospodarstwo istnieje nieprzerwanie od prawie 150 lat. Pierwszy rolnik w rodzinie, Wilhelm, założył je w roku 1878. Rozwinął nowoczesną produkcję mleczną z bezpośrednimi dostawami dla mieszkańców Warszawy, a w 1902 roku założył plantację szparagów. Działania wojenne 1944 roku całkowicie zrujnowały majątek, a po wojnie większość ziemi została wywłaszczona. W latach 70. spadły kolejne ciosy w postaci dalszych wywłaszczeń, budowy linii kolejowych, linii wysokiego napięcia i wodociągu miejskiego. Ulica Marywilska przeszła przez środek naszego domu. Odbudowane po wojnie budynki trzeba było rozebrać. Mimo to gospodarstwo przetrwało" - czytamy we wspomnianym wpisie.
Chcą zabrać rolnikom ziemię i wybudować olbrzymi parking
Majlertowie podkreślają, że funkcjonuje dzięki ciężkiej pracy całej rodziny. I jest "oazą zieleni w rozrastającym i duszącym się mieście".
Według familii, sposób myślenia o mieście się zmienił, a "Studium uwarunkowań...", czyli dokument, na którym oparty jest plan zagospodarowania przestrzennego, nie przewidziało nowych wyzwań. Dlatego warto przeanalizować faktyczne potrzeby miasta, zamiast opierać się na nieaktualnych przesłankach.
"Trasa jest potrzebna, ale nie za wszelką cenę. Obecność gospodarstwa w obrębie miasta jest czymś niezwykłym i niezwykle cennym, a sposób, w jaki funkcjonuje, dowodzi, że odpowiada na realne potrzeby mieszkańców. Rozwój Warszawy nie może odbywać się kosztem wyrywania z korzeniami jej historii i dziedzictwa" - przekonują Majlertowie.
Zapewniają jednocześnie o chęci szukania kompromisowego rozwiązania, które pozwoliłoby zbudować planowaną od wielu lat trasę i jednocześnie umożliwiłoby dalsze funkcjonowanie rodziny. "Wierzymy, że takie rozwiązanie istnieje" - zapewniają.
Rodzina zaproponowała kilka zmian do projektu planu zagospodarowania (uwagi można składać do 14 maja). W jednym z punktów napisano:
"Konieczne wydaje się zaktualizowanie studium, wsparte analizami komunikacyjnymi. Przez 40 lat zdezaktualizowała się potrzeba tworzenia tak wielu i tak dużych dróg. Stawia się teraz na transport publiczny a nie na zwiększanie przepustowości dróg wprowadzających ruch indywidualny. Potrzebny jest kompromis między rozwojem i rozbudową Miasta a możliwością prowadzenia przez rodzinę Majlertów gospodarstwa (wraz z jego działalnością edukacyjną i gastronomiczną), które jest ważnym elementem dziedzictwa kulturowego naszego miasta".
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś