Spłonęły kurczaki, maszyny i słoma. Duże pożary w gospodarstwach
W Wielkopolsce ogień i dym pochłonęły kurczęta w płonącym kurniku. Z kolei na Podlasiu strażacy gasili pożar kompleksu budynków gospodarskich wypełnionych m.in. maszynami rolniczymi.
Pierwsze ze zdarzeń miało miejsce na terenie fermy drobiu w miejscowości Próchnowo (pow. chodzieski). Zadysponowano tam zastępy z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej PSP z Chodzieży i Wągrowca, OSP Próchnowo, OSP Margonin oraz OSP Budzyń.
300 tysięcy złotych strat po pożarze w gospodarstwie. Podpalacze zatrzymani
Gdy pierwsi ratownicy dotarli na fermę, z budynku kurnika zasiedlonego kilkunastoma tysiącami kurcząt wydobywał się gesty dym, a pracownicy zakładu ewakuowali się w porę, dzięki czemu nikt nie został poszkodowany.
- Działania straży pożarnej w pierwszej kolejności polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia oraz wejściu do budynku inwentarskiego z kamerą termowizyjną, gdzie po zlokalizowaniu źródła ognia podano jeden prąd wody w natarciu na palącą się ściółkę oraz drewniane wygrodzenie kurczaków. Dalsze działania polegały na dogaszeniu ściółki oraz oddymieniu budynku. W wyniku pożaru spaliło się około 30 m kw. wyściółki ze słomy oraz udusiło się około 100 szt. kurczaków - relacjonuje mł. bryg. Leszek Naranowicz z Komendy Powiatowej PSP w Chodzieży.
Pożarników wezwano też do płonącego kompleksu zabudowań gospodarskich w miejscowości Potoczyzna pod Mońkami (woj. podlaskie). Udały się tam zastępy z monieckiej JRG, jednostek OSP z gmin Mońki, Trzcianne, Goniądz, Jaświły oraz JRG nr 2 w Białymstoku.
Jak się okazało, pożarem całkowicie objęta była murowana stodoła, której dach zawalił się. Do obiektu przylegały dwa garaże i budynek inwentarski. W stodole znajdowała się duża liczba bel słomy oraz licznie zgromadzone maszyny i sprzęt rolniczy.
- Łącznie podano 7 prądów wody w natarciu na palącą się stodołę, a także w obronie sąsiadujących obiektów. Działania były utrudnione ze względu na silne zadymienie i brak w początkowej fazie sprzętu do wywożenia słomy z wnętrza obiektu. W trakcie działań wyciągano z wykorzystaniem ciągnika rolniczego palące się maszyny. Później, dzięki wsparciu innego rolnika, wywożono na zewnątrz z wykorzystaniem ciężkiego sprzętu palącą się słomę, gdzie ją dogaszano. Prowadzono też prace rozbiórkowe części budynku stodoły - opisuje bryg. Dariusz Koc, komendant powiatowy PSP w Mońkach.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym! Czekamy: redakcja@agropolska.pl