Spłonęła fabryka wafli. Milionowe straty
Ponad 30 zastępów straży pożarnej brało udział w akcji gaśniczej w Szamocinie (pow. chodzieski, woj. wielkopolskie), gdzie wybuchł ogromny pożar zakładu produkującego wafle.
Zaczęło się od zgłoszenia o gęstym dymie wydobywającym się z fabryki. Gdy pierwsze zastępy strażaków dotarły na miejsce, ogniem objęte było około trzy czwarte zakładu.
Fabryka mięsnego giganta w ogniu. Strażacy wycinali otwory w dachu
- W pierwszej fazie działania polegały na obronie budynków sąsiadujących z zakładem, a następnie prowadzono je w natarciu na palące się hale. Nikt nie został poszkodowany - informuje kpt. Artur Binkowski, oficer prasowy Komendy Powiatowej PSP w Chodzieży.
Akcja trwała ponad 21 godzin. Uczestniczyło w niej 116 ratowników z 33 zastępów straży pożarnej (w tym z powiatów: pilskiego, wągrowieckiego, złotowskiego, a także grupa operacyjna komendanta wojewódzkiego PSP). Byli też policjanci, przedstawiciele pogotowia energetycznego i gazowego.
- Po ponad godzinie od zakończenia działań gaśniczych otrzymano informację o przewróconej ścianie jednego z budynków, który wcześniej był objęty pożarem. Ściana przewróciła się na zewnętrzną stronę i mimo że teren był wygrodzony, to nie mieliśmy całkowitej pewności, czy pod gruzem nie znalazły się osoby postronne. W związku z tym na miejsce przybyła specjalistyczna grupa poszukiwawczo-ratownicza z psami, która wykluczyła obecność żywych osób pod zwaloną ścianą - relacjonuje kpt. Binkowski.
Straty w wyniku pożaru wstępnie szacowano na kilkanaście milionów złotych. Śledztwo w sprawie przyczyn prowadzone jest pod nadzorem prokuratury. Wykonano już m.in. czynności z udziałem biegłego z zakresu pożarnictwa.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym! Czekamy: redakcja@agropolska.pl