Ropociąg w rowie, ściek zamiast rzeki. A rolnicy cierpią
Na polu pod Gdańskiem z rozerwanego rurociągu ropa rozlewała się do rowów melioracyjnych. A rzeka Stobrawa na Opolszczyźnie jest podobno tak zanieczyszczona, że jednemu z rolników zatruło się kilkadziesiąt owiec.
Na stan wody w tej rzece narzekają przede wszystkim mieszkańcy miejscowości Wierzchy, na czele z Markiem Olejnikiem, który stracił około 50 owiec. - Czuje się fatalnie, ponieważ żyję z tych owiec. Jesteśmy też emocjonalnie związani z naszym stadem, szczególnie dzieci - mówił reporterowi "Kuriera Opolskiego", prezentując jedno z padłych zwierząt.
Innowacyjna technologia zamieni osady ściekowe w nawóz
Bezpośrednią przyczyną śmierci owiec niemal w każdym przypadku były choroby pasożytnicze. Rolnik wiąże to z zanieczyszczeniami Stobrawy. - Jako pierwsze zaczęły mi zdychać owce, które jeszcze w grudniu piły wodę z tej rzeki. Do połowy stycznia były na łące. Z tego stada padło kilkadziesiąt sztuk - skarżył się gospodarz przed kamerą.
Mieszkańcy wsi pokazali, jak fatalnie wygląda woda w tym cieku. W rozmowach z dziennikarzami narzekali, że podczas dużych opadów wylewa się z koryta i zatruwa okoliczne pola i łąki, zostawiając po spłynięciu czarny osad.
Lokalna społeczność nie miała problemu ze wskazaniem źródła zanieczyszczenia. - Przypuszczamy, że to płynie z kluczborskiej oczyszczalni - powiedziała kurierowi Krytyna Mazurczak, sołtys Wierzchów.
Podlegająca samorządom gminnym spółka zarządzająca oczyszczalnią i wodociągami nie zgadza się z tymi zarzutami. Jej przedstawiciele zapewniali dziennikarzy o sprawności wszystkich urządzeń oraz licznych kontrolach, którym obiekty są poddawane.
Amerykanie przerabiają ścieki na paliwo
Przed rokiem policja była wzywana, gdy z rury prowadzącej z oczyszczalni do rzeki wylewała się podejrzana substancja. Prokuratura wówczas umorzyła postępowanie, uznając, iż była to niezawiniona przez nikogo awaria. Teraz ponownie śledczy będą prowadzić czynności. W sprawę zaangażowano również wojewódzki inspektorat ochrony środowiska.
Ostatnio ucierpieli też rolnicy z gminy Cedry Wielkie pod Gdańskiem, gdzie między miejscowościami Trutnowy i Miłocin doszło do wycieku ropy z rurociągu. - Naszym oczom ukazał się gejzer ropy wysoki na ok 1,5 m. Substancja już była rozlana wokół na 5 m oraz przedostała się do rowu melioracyjnego. Ze względu na podmokły teren, rowy melioracyjne są bardzo gęsto wykonane. Ciśnienie w uszkodzonym rurociągu było bardzo wysokie i substancja rozlała się we wszystkich kierunkach. Przystąpiliśmy do hamowania dalszego rozlewu przez zasypywanie rowów - czytamy na portalu informacyjnym OSP w Cedrach.
Na miejsce zdarzenia przyjechała policja, strażacy zawodowi oraz przedstawiciele samorządów i spółki PERN, do której należy rurociąg. Wyciek został zatamowany, a w rowach ustawiono zapory i zastawki. Teren trzeba będzie zrekultywować (zajmie się tym PERN), co potrwa co najmniej miesiąc.
Przyczyną wycieku ropy był nielegalny odwiert. Amatorzy darmowego paliwa uciekali w popłochu bowiem zostawili na miejscu przestępstwa narzędzia. Szuka ich policja.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś