Rolnicy protestujący na S3 o ogłoszonej przez rząd pomocy: jest tylko symboliczna
"Kolejny rok z rzędu będzie to pomoc, która ma w jakiś sposób zaleczyć tylko skutki. W żaden sposób nie odnosi się do przyczyn problemu" – ocenił ogłoszoną przez rząd pomoc rzecznik protestu na trasie S3 Roman Waszczyk. W czwartek KPRM poinformowała o przyjęciu rozporządzenia określającego plan pomocy dla polskich rolników.
"Rząd ogłosił to, do czego zobowiązał się ponad miesiąc temu w Jasionce, czyli pewne rekompensaty do wybranych zbóż, wybranych płodów rolnych. Dosyć przerażające, że rząd potrzebował ponad miesiąca na to, żeby to przygotować. Teraz jeszcze potrzebna jest notyfikacja Komisji Europejskiej, żeby ta pomoc mogła wejść w życie i być udzielana" - komentował w czwartek, po ogłoszeniu rządowej pomocy dla rolników, rzecznik protestu na S3 Roman Waszczyk.
Rolnicy znów zablokowali drogę S3. "Powodem protestów nie jest nuda wśród nas, ale bezczynność rządu"
W czwartek szef KPRM Jan Grabiec poinformował, że Rada Ministrów zdecydowała o przyjęciu rozporządzenia, określającego plan pomocy dla polskich rolników, związanej ze skutkami wojny rosyjsko-ukraińskiej, w szczególności szerokim otwarciem granic celnych Unii Europejskiej, granic Polski, napływem nadmiernych ilości zboża z Ukrainy, destabilizacją polskiego rynku.
"Nastroje rolników odnośnie do tej pomocy ogłoszonej przez rząd są takie, że wciąż, kolejny rok z rzędu będzie to pomoc, która ma w jakiś sposób zaleczyć tylko skutki. W żaden sposób nie odnosi się do przyczyn problemu" – przekazał Waszczyk. "Od początku protestów apelujemy, w swoich postulatach wskazujemy i w rozwiązaniach, które podsuwamy, cały czas odnosimy się do tego, jak usunąć przyczyny, żeby te skutki nie pojawiały się w kolejnych latach" – podkreślił.
"Rząd – tak jak poprzedni – tylko próbuje zasypać te skutki pieniędzmi, natomiast problem pozostaje i wybuchnie jeszcze o wiele większy w te żniwa, które już za trzy miesiące. Wtedy będzie jeszcze gorszy problem" – dodał.
W czwartek kilkanaście minut po godz. 10 na węźle Pyrzyce (droga S3) w woj. zachodniopomorskim rozpoczął się protest rolników. Trasa była nieprzejezdna w obu kierunkach na odcinku prawie 50 km do godz. 22.
Protest jest zgłoszony do 30 czerwca, ale nie będzie trwał nieprzerwanie przez 10 tygodni. Przez blokadę będą przepuszczane wszystkie służby, pojazdy uprzywilejowane, transporty ponadgabarytowe, medycy, a także osoby udające się do szpitala, na badania, konsultacje lekarskie itp. oraz pojazdy przewożące dzieci niepełnosprawne.
Rząd o pomocy dla rolników. Rozporządzenie ws. dopłat do zbóż przyjęte
"Nastroje rolników są takie, że usłyszeli ze strony rządu, że to ostatnia pomoc, że to powinno kończyć protesty, bo wszystkie problemy protestujących rolników zostały załatwione. Natomiast rolnicy widzą, że nic nie zostało załatwione, właściwie ta pomoc jest tylko symboliczna" - ocenił Waszczyk.
"Ważne, że jest - jak najbardziej, natomiast trzeba burzyć te mury, trzeba dobrać się do fundamentów tych problemów, które powodują takie skutki kolejny rok z kolei. Takiego planu wciąż nie ma, są tylko zapowiedzi, że rząd będzie coś robi odnośnie Zielonego Ładu” - podkreślił.
Rzecznik protestu na S3 przekazał, że rolnicy podczas spotkań z premierem poruszali kwestie m.in. napływu produktów rolnych spoza Unii Europejskiej, a wciąż nie ma na to "żadnego pomysłu". Poinformował też, że na razie nie ma planów blokady drogi S3 w okresie "majówki".
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś