Rolnicy powinni być zwolnieni z opłat za wycinkę
Rolniczy samorząd postuluje, by zwolnić gospodarzy z opłaty za wycinkę drzew i krzewów oraz usunięcie z katalogu tych opłat grusz i jabłoni. Wątpliwości budzi też możliwość nakładania kar za tzw. nadmierne cięcie korony drzewa.
Zarząd Krajowej Rady Izb Rolniczych przesłał swoje uwagi do projektu rozporządzenia ministra środowiska w sprawie nowych stawek opłat za usunięcie drzew i krzewów. Ich obniżenie oceniono generalnie pozytywnie, choć zgłoszono też uwagi.
Zwiększona wycinka w nadleśnictwie Białowieża
Samorząd zaproponował rozszerzenie zwolnienia z opłaty za wycinkę drzew i krzewów o osoby fizyczne, prawne (i inne formy organizacyjne) prowadzące działalność rolniczą. Zgodnie z przepisami ustawy o swobodzie działalności gospodarczej, prowadzenie gospodarstwa rolnego do takiej działalności bowiem się nie zalicza.
A przywrócenie do użytkowania rolniczego zakrzaczonych i zadrzewionych terenów słono kosztuje. "Zdarzały się przypadki w woj. zachodniopomorskim, że wydzierżawione grunty od Agencji Nieruchomości Rolnych przez rolników były tak zakrzaczone (20 ha), że opłata za wycięcie wynosiła kilkadziesiąt mln zł i trzeba było zerwać umowę dzierżawy. Dlatego należy wprowadzić przedmiotowe zwolnienie z opłat dla prowadzących działalność rolniczą" - argumentuje KRIR.
W projekcie rozporządzenia należy - zdaniem rolniczego samorządu - wykreślić z katalogu drzew wolno rosnących grusze i jabłonie, gdyż nie powinny być naliczane opłaty wobec sadowników likwidujących swoje plantacje.
Poza tym wątpliwości KRIR budzi wprowadzenie możliwości nakładania kar za tzw. nadmierne cięcie korony drzewa. "Zgodnie z projektem rozporządzenia usunięcie powyżej 30 proc. korony będzie podlegało karze w wysokości 60 proc. opłaty za usunięcie drzewa, a powyżej 50 proc. korony będzie uznawane jako zniszczenie drzewa, za co kara wyniesie dwukrotność opłaty" - wskazuje zarząd Izby.
Według niego procentowe ustalanie ogławiania drzew może nastręczyć wielu kłopotów. "Ktoś może donieść, że korona drzewa została przycięta o 40 proc., a jego właściciel stwierdzi, że została przycięta o 25 proc. Powstaje pytanie, na jakiej podstawie i kto będzie oceniał sporną kwestię, skoro nie ma wymogu ustalenia pierwotnego obwodu przyciętej korony" - podaje na koniec przykład rolniczy samorząd.