Rolnicy ostro o wspieraniu międzyplonów i zadrzewień śródpolnych
Potrzeba międzyplonów ścierniskowych jest dyskusyjna, a zadrzewienia śródpolne jako działanie sprzyjają wręcz spekulacjom - wskazywali delegaci Forum Rolniczego w Dzierżoniowie (woj. dolnośląskie).
Efektem dyskusji rad izb rolniczych z powiatów: dzierżoniowskiego, ząbkowickiego i strzelińskiego są uwagi dotyczące zmian w systemie płatności w ramach PROW, które Zarząd Dolnośląskiej Izby Rolniczej przekazał do resortu rolnictwa.
Potrzeba więcej czasu na międzyplony. Rolnicy mogą stracić pieniądze
Jeśli chodzi o dopłaty do międzyplonów ścierniskowych, dyskutanci podkreślili, że wielu rolników czeka do 1 czy 15 października, żeby szybko je zaorać.
Blokuje to ich ocenie terminowy siew zbóż, narażając rolnika na straty w plonach.
"O ile poplony ozime mają jeszcze jakiś sens, to wysiew ich w terminie do 20 sierpnia i utrzymywanie przez 8 tygodni to fikcja niewpływająca w żaden sposób na polepszenie warsztatu racy rolnika, a bardzo często przyczyniająca się do pogorszenia tego warsztatu - negatywny bilans wodny w ziemi. Wysiew międzyplonów ścierniskowych zawsze wiąże się z uszczupleniem zasobów wody dostępnej w glebie, jak i zawartych w niej składników pokarmowych, co rodzi dyskusję, czy powyższe są tak naprawdę potrzebne" - czytamy w wystąpieniu.
Ostro potraktowano w nim ponadto dopłaty do zadrzewień śródpolnych, które - jak pisaliśmy - są wprowadzane z argumentacją, że sprzyjają utrzymywaniu wody na polach i przeciwdziałają erozji wietrznej gleb.
Pieniądze na zadrzewienia śródpolne coraz bliżej. Znamy szczegóły
W ocenie dolnośląskich gospodarzy, dopłaty do zadrzewień to działanie, które sprzyja spekulacji. Osoby posiadające grunty, a nieprowadzące de facto żadnej działalności rolniczej, uzyskają bowiem kolejną pomoc finansową. W efekcie nie chcą wydzierżawiać ziemi prawdziwym rolnikom, bo im się to po prostu nie opłaca.
"Z jednej strony rolnicy dostają dopłaty do maszyn: kombajnów, opryskiwaczy, które często ulegają uszkodzeniom przez przeszkody terenowe, takie jak drzewa i zakrzaczenia, a z drugiej strony płaci się za drzewa i krzaki, a nie produkcje rolną. Może to pogorszyć możliwości produkcyjne działek sąsiednich, zmienić stosunki wodne czy też wpłynąć niekorzystnie na melioracje funkcjonujące w gruncie, np. przerwanie drenów" - czytamy w piśmie do resortu.
Dalej podkreślono, że przez takie działania nadal dopłaty mogą wpływać do osób, które tylko posiadają grunty, a nie użytkują je rolniczo. "Mamy masę pseudorolników, którzy posiadają grunty jedynie pod dopłaty unijne. Takie działanie tylko sprzyja takim patologiom" - zaznaczono w wystąpieniu DIR.
- Rolnictwo bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś