Rolnicy mają dość bobrów. Chcą radykalnych rozwiązań
Szkodliwy wpływ działalności bobrów na prace rolników wraca tak często, że dla niektórych może wydawać się nudny. Ale poszkodowanym gospodarzom nie jest do śmiechu.
Rolnicy, wobec nieskuteczności obowiązujących przepisów, domagają się coraz bardziej radykalnych rozwiązań. - Ostatnio z sąsiadami doszliśmy do wniosku, że najlepiej byłoby znieść ochronę prawną bobrów. Mogłyby być odstrzeliwane. Jest ich tak dużo, że nie wyginą - przekonuje Mariusz Pelot, rolnik z pow. żuromińskiego na Mazowszu.
Bobrów jest coraz więcej. Rolnicy domagają się odstrzałów
Budując tamy, bobry co roku przyczyniają się do zalewania pól i narażają rolników na spore straty. - Czas najwyższy zrobić z tym porządek. Liczę, że nowi ministrowie pozwolą na zabijanie bobrów. Albo niech państwo płaci odszkodowania za ich działalność. Tylko godne odszkodowania, a nie takie, jak za suszę. Ewentualnie mogą zapłacić ci ekolodzy, co to tak te bobry bronią - wskazuje nasz rozmówca.
Po licznych skargach gospodarzy o wyjęcie bobrów spod ochrony i przywrócenie nań polowań zaapelował do ministra środowiska zarząd Dolnośląskiej Izby Rolniczej.
"Podjęte działania związane z uzyskaniem zgody na odstrzał nie przynoszą pożądanego trwałego efektu, gdyż już na etapie wskazania myśliwego, który dokona selekcyjnego odstrzału występuje problem, który nie raz nie zostaje rozwiązany, między innymi ze względu na ochronę tych zwierząt i obawę przed ewentualnymi protestami ekologów. Plany polowań ustalane corocznie przez koła łowieckie i ich zatwierdzanie poprzez odpowiednie władze byłyby wystarczającą ochroną przed nadmiernym odstrzałem" - brzmi stanowisko DIR.