Rolnictwo odporne na koronawirusa, gorzej z przetwórstwem
- Polskie rolnictwo jest odporne na pandemię koronawirusa, gorzej może być z przemysłem rolno-spożywczym i handlem żywnością - uważa Janusz Rowiński z Towarzystwa Ekonomistów Polskich.
Ekspert zaznacza, że w gospodarstwach rolnych jest niemal pełne odizolowanie pracującego lub ograniczenie kontaktów zawodowych do mieszkającej z nim rodziny. Gospodarstw takich jest w Polsce blisko 1,3 mln, czyli 90 proc. ogółu.
Epidemia koronawirusa zwiększyła patriotyzm zakupowy Polaków
A w tych, które zatrudniają siłę najemną do prac polowych i obsługi zwierząt w zmechanizowanych oborach i chlewniach nie wymagają dużych zespołów; swoista "izolacja" jest zatem sytuacją normalną.
Trudności przestrzegania zasady izolacji mogą występować przede wszystkim w wyspecjalizowanych pracochłonnych gospodarstwach, prowadzących uprawy "pod szkłem", ale i w tym przypadku możliwe jest - przy właściwej organizacji pracy - zachowanie niezbędnego minimum ochrony.
Największym problemem dla niektórych sektorów produkcji rolnej może być brak pracowników sezonowych, przede wszystkim dotyczy to zbioru owoców, zwłaszcza jagodowych i niektórych warzyw. Co najmniej od kilku lat znaczną część tych prac wykonują pracownicy sezonowi z zagranicy. Szacuje się, że ich liczba wynosiła około 100 tys. rocznie.
Znacznie mniej odporna na pandemię jest organizacja pracy w przemyśle rolno–spożywczym. W przypadku stwierdzenia zakażanie pracownika, obowiązkowa jest dezynfekcja pomieszczeń, w których przebywał i ustalenie, czy nie powinno nastąpić wyłączenie części budynku.
Koronawirus uderzy w gospodarstwa. Rolnicy są o tym przekonani
Możliwe jest również zamknięcie zakładu decyzją administracyjną. Pracownicy, którzy mieli bezpośrednią styczność z zakażonym, powinni wstrzymać się od pracy w ciągu dwóch tygodni.
Obowiązek skrupulatnego przestrzegania przepisów sanitarnych i higienicznych został także nałożony na placówki handlu żywnością.
- Wprowadzone ograniczenia nie doprowadziły jednak do trwałych zakłóceń na rynku artykułów rolno–spożywczych, a paniczne zakupy trwały tylko kilka dni. Niedopuszczenie do pustych półek świadczy o dobrej organizacji polskiego handlu żywnością, zarówno hurtowego, jak i detalicznego oraz przemysłu rolno–spożywczego - podkreślił Rowiński.
Obecnie większość ważnych kanałów zbytu funkcjonuje jak przed okresem pandemii. Skup zwierząt rzeźnych i mleka odbywa się normalnie. Rynki hurtowe, np. Bronisze, Franowo i inne, które są najważniejszymi pośrednikami między rolnikami a detalicznym handlem owocami i warzywami, również funkcjonują bez większych zakłóceń.
W ocenie Rowińskiego, najsłabszym ogniwem handlu okazały się nie tylko ze względów sanitarnych lokalne targowiska, stanowiące zarówno w dużych jak i mniejszych miastach ważną część handlu. Na ogół jednak dość sprawnie usunięto najważniejsze mankamenty i nie nastąpiło ich zamknięcie.
- Rolnictwo bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś