Koronawirus uderzy w gospodarstwa. Rolnicy są o tym przekonani
Grubo ponad 80 proc. rolników obawia się, że epidemia koronawirusa będzie miała negatywny wpływ na prowadzone gospodarstwa - wynika z badań zleconych przez Polski Związek Producentów Roślin Zbożowych (PZPRZ).
Sondaż został zrealizowany przez Food Research Institute i generalnie dotyczył stosowania nasion kwalifikowanych przez rolników. Badanym zadano jednak dodatkowe pytanie: czy epidemia będzie miała negatywny wpływ na funkcjonowanie ich gospodarstw.
Praca w gospodarstwie bez maseczek
Wyniki PZPRZ przesłał do ministra rolnictwa i nie napawają optymizmem. Aż 84 proc. badanych gospodarzy obawiało się, że epidemia negatywnie wpłynie na ich sytuację, w tym aż 58,3 proc. uważało tak w stopniu zdecydowanym. Jedynie co dziesiąty rolnik stwierdził, że koronawirus nie przełoży się na kondycję ekonomiczną gospodarstwa.
- Biorąc pod uwagę fakt, że pytanie zadano w pierwszych tygodniach epidemii można założyć, że obecnie nastroje rolników są znacznie gorsze - zaznacza dr Adam Ustrzycki, badacz z Food Research Institute.
Największy pesymizm odnotowano wśród gospodarstw o areale zasiewu od 15 do 20 ha, a relatywnie najmniejszy w tych od 20 do 50 ha.
Najwięcej badanych rolników obawiających się wpływu epidemii na funkcjonowanie gospodarstw odnotowano w województwach: kujawsko-pomorskim, podlaskim i śląskim (ponad 90 proc.). Z kolei najniższy wskaźnik obaw zaobserwowano w województwie lubuskim.
Brak pracowników sezonowych uderzy w tysiące gospodarstw
Co ciekawe, obawy te są znacznie częstsze u rolników z wykształceniem wyższym niż z podstawowym, zasadniczo-zawodowym i średnim.
- Biorąc pod uwagę zauważalny już spadek eksportu oraz najprawdopodobniej niższe zapotrzebowanie na pasze wśród rolników specjalizujących się w hodowli należy uznać, że w roku 2020 na skutek epidemii rolnictwo będzie kolejnym sektorem, które poniesie znaczne straty finansowe. Ewidentnie potrzebuje wsparcia - skomentował wyniki badań dr Ustrzycki.
W ocenie Polskiego Związku Producentów Roślin Zbożowych wyniki badań nie są, niestety, zaskakujące.
- Nie od dziś wiadomo, że rolnictwo boryka się z ogromnymi problemami w zakresie produkcji i zbytu swoich płodów, a do tego doszedł kolejny czynnik, czyli szalejąca epidemia koronawirusa, który powoduje, że praca rolnika - producenta żywności, stała się jeszcze trudniejsza. Obawa o zachowanie płynności finansowej w gospodarstwie, w tym trudnym okresie, jest dziś chyba większa, niż sam strach przed chorobą - podkreśla Stanisław Kacperczyk, prezes PZPRZ.
Zaznacza, że już teraz producenci w wielu sektorach rolnych, którym z dnia na dzień załamał się rynek zbytu przeżywają dramaty
- Już dziś musimy więc myśleć jak zabezpieczyć się na przyszłość, aby spodziewany przez wielu ekonomistów kryzys gospodarczy, będący pokłosiem epidemii, w jak najmniejszym stopniu dotknął polskiego rolnika - podsumowuje Kacperczyk.
- Rolnictwo bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś