Przy sadzie ma powstać osiedle. Rolnik protestuje, resort obiecuje
Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii przygotowuje systemowe zmiany w przepisach dotyczących zagospodarowania przestrzennego - poinformował resort rolnictwa. To odpowiedź na wystąpienie KRIR, zainspirowane protestami gospodarza, przy którego sadzie ma powstać osiedle domów.
Rolnik z woj. lubuskiego uważa, że lokalizacja domów po sąsiedzku będzie zagrażała jego gospodarstwu sadowniczemu z intensywną uprawą czereśni. Sad powstał w 2014 r. w "szczerym polu". Na sąsiedniej działce - jak twierdzi sadownik - też miało powstać siedlisko.
Mandat po skargach mieszkańców. Rolnik intruzem na wsi?
"Rzeczywistość okazała się jednak inna i rolnik stał się ‘deweloperem’. Gmina, nie zważając na charakter rolniczy terenu (zgodny ze studium), wydaje sąsiadowi decyzje o warunkach zabudowy i pozwolenia na budowę 3 domów jednorodzinnych, a nie na siedlisko. Toczy się postępowanie dotyczące wydania warunków zabudowy na kolejnych 6 domów jednorodzinnych, które mają być usytuowane równolegle do granicy sadu, a dzieli nas tylko polna droga" - czytamy w piśmie rolnika do włodarza gminy, ale także m.in. resortu rolnictwa i rolniczego samorządu.
Mężczyzna twierdzi, że docelowo w tamtym miejscu może powstać nawet 20 domów. A jego działka jest od strony zachodniej pola sąsiada, co przy wykonywaniu prac związanych z ochroną czy dokarmianiem drzew dolistnie lub doglebowo może powodować niezamierzone znoszenie cieczy czy pyłów nawet przy minimalnym wietrze.
Jednocześnie takie prace często trwają do późnych godzin nocnych z uwagi na ochroną pszczół. Hałas traktora i innych maszyn może być ponadto odbierany przez przyszłych mieszkańców jako zakłócanie spokoju i porządku. Mogą się także skarżyć na przenikanie dymu z sadu, gdzie dopuszcza się ochronę kwiatów przed przymrozkami wiosennymi za pomocą świec parafinowych.
Zapach wsi pod ochroną? To dobry pomysł
"Dopuszczenie przez gminę możliwości stworzenia na działce sąsiada osiedla domków jednorodzinnych stwarza dla mnie duże zagrożenie z tytułu roszczeń i skarg przyszłych mieszkańców na uciążliwość mojej działalności, co doprowadzi do konfliktów i sporów, a w konsekwencji likwidacji sadu" - pisze zaniepokojony rolnik.
Podając jego przykład i podkreślając, że podobne wnioski o pomoc ze strony gospodarzy wpływają coraz częściej, rolniczy samorząd zwrócił się do ministerstwa o podjęcie pilnych działań "w sprawie umocowania prawnego działalności rolniczej na terenach wiejskich, np. w postaci ustanowienia kodeksu mieszkańca wsi".
W odpowiedzi resort rolnictwa poinformował, że Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii - zdając sobie sprawę z występowania zjawiska niekontrolowanego rozlewania się zabudowy mieszkaniowej na terenach wiejskich, związanego z odchodzeniem rolników od działalności rolniczej, a także napływem ludności z miast na tereny wiejskie lub podmiejskie - przygotowuje systemowe zmiany w przepisach dotyczących zagospodarowania przestrzennego.
"Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi bierze udział w tych pracach, dbając o jak najszersze uwzględnienie kwestii zapobiegania konfliktom przestrzennym i społecznym, wynikającym z immisji związanych z prowadzeniem prac rolnych" - zapewnia wiceminister rolnictwa Anna Gembicka.
W sprawie wspomnianego sadownika resort podkreślił jednocześnie, że zgodnie z obowiązującym stanem prawnym, to wójt, burmistrz, prezydent miasta jest odpowiedzialny za kształtowanie polityki przestrzennej na obszarze gminy i to wskazany organ gminy realizuje zadania z zakresu zagospodarowania przestrzennego.
Minister rolnictwa nie posiada uprawnień do tworzenia, zmiany miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego bądź ingerencji w decyzje o warunkach zabudowy.
- Rolnictwo bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś